Znany z licznych skandali Biden miał w 2018 roku dziecko z pracownicą swojej firmy Lunden Roberts. Początkowo nie chciał uznać dziewczynki za swoją córkę, ale podczas sprawy sądowej o alimenty w 2019 roku sędzia nakazał wykonanie testu na ojcostwo, który jednoznacznie udowodnił, że jest jej ojcem. W swojej autobiografii tłumaczył, że po rozstaniu z pierwszą żoną sypiał z tyloma kobietami, że o tej po prostu zapomniał. Jeszcze ani razu nie spotkał się ze swoją córką.
Obecna sprawa miała początek we wrześniu zeszłego roku. Biden złożył wtedy w sądzie wniosek o obniżenie wysokości alimentów, tłumacząc to tym, że jako bezrobotny jest w ciężkiej sytuacji finansowej. Roberts, zamiast pójść z nim na ugodę, postanowiła, że pozwoli na to, aby sprawa znalazła swój finał przed sądem. Zauważyła, że jak na biednego, bezrobotnego artystę, prowadzi wyjątkowo wystawny tryb życia – mieszka w luksusowej posiadłości, za wynajem której płaci 12 tysięcy dolarów miesięcznie i jeździ sportowym Porsche.
Biden pojawił się przed sądem w Arkansas w poniedziałek. Pierwsze posiedzenie dotyczyło spraw proceduralnych i ani on, ani Roberts, nie złożyli na nim zeznań. Stanie się to dopiero podczas właściwego procesu, który rozpocznie się w lipcu. Jego prawnik ujawnił jednak, że dotychczas płacił matce swojego dziecka po 20 tysięcy dolarów miesięcznie – łącznie było to 750 tysięcy dolarów.
Kłopoty Bidena są poważne. W sprawie chodzi bowiem głównie o to, że jest podejrzewany o ukrywanie przed sądem informacji o swojej sytuacji finansowej. Sąd, na wniosek Roberts, zażądał od niego przekazania dokumentacji finansowej, która dotyczy m.in. jego podejrzanych interesów z Chińczykami i na Ukrainie, czy faktu, że jako początkujący artysta sprzedawał obrazy po pół miliona dolarów za sztukę. Biden musiał pojawić się w sądzie osobiście, bo jego prawnicy nie przekazali ich w terminie. Roberts powołała na biegłego Garretta Zieglera, byłego członka administracji Trumpa, który jest najbardziej znany z stworzenia dokładnej analizy zawartości jego laptopa, która zdążyła już wywołać szereg skandali. Ta analiza udowodniła też, że wbrew doniesieniom medialnym Roberts nie była striptizerką, którą poznał w klubie nocnym. Jej prawnicy w zeszłym miesiącu złożyli też wniosek o uznanie, że Biden dopuścił się obrazy sądu – i sugerowali umieszczenie go w areszcie tymczasowym.
Podczas pierwszego dnia procesu sąd znajdował się pod szczególnie silną ochroną. Pilnowali go policjanci, a wcześniej policyjne psy zbadały, czy ktoś nie podłożył bomby. Sędzia okręgowa hrabstwa Independence Holly Meyer ostro skrytykowała prawników Bidena za dokumenty, które przekazali sądowi. Stwierdziła, że nadużyli w nich możliwości ocenzurowania informacji o ich kliencie. Nakazała im ponowne złożenie pewnych dokumentów, tym razem w bardziej jawnej wersji. Wielu komentatorów zauważa, że fakt, że Biden doprowadził wnioskiem o obniżenie alimentów do procesu sądowego oznacza, że wiele informacji o jego finansach – które bardzo interesują Republikanów – będzie musiało stać się jawnych.
Kłopoty prawne Bidena nie kończą się na procesie o alimenty. Syn prezydenta od jakiegoś czasu jest też obiektem federalnego śledztwa dotyczącego potencjalnych przestępstw podatkowych. Prowadzi je nominowany przez Trumpa prokurator okręgowy Delaware David Weiss. Telewizja NBC ujawniła, że jego prawnicy spotkali się w tej sprawie z federalnymi śledczymi w zeszłym tygodniu. Jakiś czas temu zrobiło się o niej bardzo głośno, gdy pracownik służby skarbowej IRS przekazał przez prawników kongresmanom list, w którym stwierdził, że Departament Sprawiedliwości celowo sabotuje to śledztwo. Obiecał, że przekaże im wszystkie informacje i dowody na nadużycia jeśli otrzyma ochronę prawną należną sygnalistom. Komisja Nadzory Izby Reprezentantów od jakiegoś czasu przygląda się interesom Bidena i jego rodziny, a Republikanie zastanawiają się, czy nie stworzyć w tym celu specjalnej podkomisji.