Po trzech latach przerwy związanej z pandemią koronawirusa wracają Międzynarodowe Spotkania Wiosennego Kolędowania z "Konopielką", które odbywają się w Knyszynie (Podlaskie) - poinformowali organizatorzy. Spotkania to powrót do tradycji śpiewania wiosennych życzeń.
Spotkania w tym roku odbędą się po raz 19., a mają służyć kultywowaniu dawnych tradycji kolędowania w okresie świąt wielkanocnych, czyli chodzenia z konopielką, które jeszcze w połowie XX wieku były żywe na terenach między Biebrzą i Narwią oraz w pasie przygranicznym polsko-litewsko-białoruskim, a także na Litwie i Białorusi. Zwyczaj od kilkunastu lat, dzięki staraniom Knyszyńskiego Ośrodka Kultury, powrócił i praktykowany jest w Podlaskiem, a konopielki, czyli tradycyjne pieśni wykonywane w Wielkanoc, można usłyszeć w regionie.
"Po trzyletniej przerwie związanej z pandemią koronawirusa Spotkania wracają. To jest nasza historia, którą chcemy kontynuować" - powiedziała dyrektorka Knyszyńskiego Ośrodka Kultury Małgorzata Kuć.
Spotkania tradycyjnie odbędą się tydzień po katolickich świętach wielkanocnych, czyli w tym roku 16 kwietnia. Natomiast na zgłoszenia zespołów i grup śpiewaczych, a także kół gospodyń wiejskich, knyszyński ośrodek czeka do 3 kwietnia.
Jak można przeczytać w regulaminie, należy przygotować konopielkę wraz z życzeniami dla gospodarza, panienki czy paniczyka. Najlepiej, aby konopielka wykonana była - jak podkreślają organizatorzy - zgodnie z tradycją lokalną.
Zaangażowana od lat w przywracanie tradycji wiosennego kolędowania Jagoda Konopko, która jest współorganizatorką tegorocznych spotkań, powiedziała, że ten powrót do spotkań "był to okres bardzo oczekiwany przez ludzi zaangażowanych w kultywowanie tradycji śpiewania konopielek".
"Wszyscy odetchnęli, tak radośnie, że ta formuła spotkań konopielkowych wraca i że znowu będziemy mogli wyśpiewywać te najlepsze życzenia sobie wzajemnie, bo to są spotkania, a nie festiwal czy konkurs. Nie ma tu rywalizacji, a są spotkania. Śpiewamy sobie życzenia wzajemnie i przyjaźnimy się"
- powiedziała Konopko.
Dodała, że w tym roku zachowana zostanie formuła spotkań międzynarodowych. Mają przyjechać zespoły z Litwy. Natomiast ze względu na obecną sytuację nie przyjadą zespoły z Białorusi.
Zwyczaj kolędowania z konopielkami odbywał się w Wielkanoc, a brali udział jedynie mężczyźni. Zebrani w tzw. kompanie wołoczebne chodzili w świąteczną noc z niedzieli na poniedziałek od domu do domu, wyśpiewując gospodarzom dobre życzenia. Pannom i kawalerom życzono zmiany stanu cywilnego, a gospodarzom urodzaju. Jednak życzeń nie śpiewano np. "nieczystym pannom", czyli niezamężnym pannom z dzieckiem.
Wołoczebnicy za swoje życzenia dostawali od gospodarzy zapłatę w postaci kiełbasy, jajek czy wódki. Jeśli odmówiono im poczęstunku, śpiewali złośliwe piosenki. Bano się takich przyśpiewek, które wróżyły nieszczęście i staropanieństwo córki gospodarzy.
Od kilkunastu lat w Wielkanoc wołoczebników można było spotkać w kilku podlaskich wsiach w okolicach Knyszyna. Kolędnicy zgodnie ze zwyczajem chodzili od domu do domu i śpiewali wiosenne życzenia. Jednak w czasie pandemii i związanej z nią restrykcjami, zaprzestano kolędowania, a konopielki śpiewano rodzinnie w domach. Niewykluczone, że w tym roku tradycja ta znowu powróci - powiedziała Konopko.