Prezydent Francji Emmanuel Macron uda się do Chin z oficjalna wizytą na początku kwietnia. Macron z szefem komunistycznych Chin Xi Jinpingem rozmawiać ma o propozycjach na rzecz zakończenia konfliktu na Ukrainie. - We Francji panuje takie przekonanie, że ta wojna nie wyłoni zwycięzcy i będą sami przegrani. Francja, patrząc na Bachmut, widzi bitwę pod Verdun z 1916 roku. Sankcje nałożone na Rosję nie pomagają francuskiemu biznesowi, który przed wojną był największym zagranicznym pracodawcą w Rosji. Prezydent Macron chciałby, aby ten konflikt zakończył się jeszcze w tym roku. Aby tego dokonać, należy jednak wzmocnić pozycję negocjacyjną Kijowa - mówi francuski komentator Niezalezna.pl Zbigniew Stefanik.
Francuski pałac prezydencki poinformował, że głównym celem prezydenta Emmanuela Macrona podczas kwietniowej wizyty będzie rozmowa z władzami w Pekinie o chińskich propozycjach na rzecz zakończenia konfliktu w Ukrainie. Jednocześnie francuski przekazano, że prezydent Francji wzywa Pekin do wywarcia presji na Kremlu w celu powstrzymania rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Jak zauważa francuski komentator Niezalezna.pl Zbigniew Stefanik, wiele wskazuje na to, że w najbliższym czasie główne wysiłki Paryża we francuskiej polityce wschodniej będą koncentrowały się na utworzeniu koalicji na rzecz doprowadzenia do pokoju w Ukrainie.
- Coraz większa część francuskiej sceny politycznej otwarcie nawołuje, aby rządzący Francją zamiast na dozbrajaniu Ukrainy koncentrowały swoje wysiłki na utworzeniu procesu pokojowego z konferencją pokojową w Paryżu na rzecz zakończenia wojny w Ukrainie
– przypomina ekspert.
Coraz większe wątpliwości wobec wsparcia dla Kijowa mają przedstawiciele francuskiego biznesu. Badania dziennikarzy zajmujących się wydarzeniami gospodarczymi wykazują, że nie doszło do masowego odejścia francuskiego biznesu z Rosji po rosyjskiej agresji na Ukrainę. Zdecydowana większość francuskich przedsiębiorców działających na rynku rosyjskim zawiesiła swoją działalność, a obecnie czeka na zakończenie konfliktu w Ukrainie, co mogłoby doprowadzić do zniesienia sankcji nałożonych na Rosję. Francuski biznes obawia się bowiem, że w wyniku wojny w Ukrainie utraci status pierwszego pracodawcy w Rosji, a palmę pierwszeństwa na rynku rosyjskim przejmą Chiny, Indie, Turcja czy Iran.
Francja nie chce powtórki podobnej sytuacji, jaka miała miejsce w roku 2018. Wtedy to ówczesny prezydent Donald Trump wycofał USA z porozumienia nuklearnego z Iranem z 2015 roku. Skutkowało to przywróceniem amerykańskich sankcji na Iran, co spowodowało uderzenie w tamtejsze francuskie inwestycje.
Jak zauważa Stefanik, we Francji nie ma żadnej wątpliwości, że to Rosja jest agresorem, a Ukraina ofiarą.
Francja, patrząc na Bachmut, widzi bitwę pod Verdun z 1916 roku. Według Paryża jest to bitwa, która wyniszcza ludzi i do niczego nie prowadzi
– zauważa ekspert.