W Ministerstwie Obrony Narodowej nadal pracuje ok. 250 żołnierzy, którzy przeszli sowieckie szkolenia oraz służyli w komunistycznym wywiadzie Ludowego Wojska Polskiego i Wojskowych Służbach Wewnętrznych. Tacy ludzie stanowią naturalną grupę, wokół której służby Federacji Rosyjskiej intensyfikują działania w celu odbudowy swoich wpływów – oceniają specjaliści.
W resorcie obrony pełni służbę 53 żołnierzy, którzy przeszli przeszkolenia organizowane przez wywiad wojskowy i KGB w Związku Sowieckim oraz innych krajach bloku komunistycznego. To oficjalna informacja przekazana przez ministra obrony Tomasza Siemoniaka w odpowiedzi na interpelację poselską Tomasza Kaczmarka (PiS). Szef resortu przyznaje, że dane są niepełne. Twierdzi, że ministerstwo nie dysponuje pełnymi danymi w tej dziedzinie.
Specjaliści zajmujący się działaniem byłych sowieckich i rosyjskich służb nie mają wątpliwości, że taka sytuacja stwarza poważne niebezpieczeństwo. Historyk i były szef komisji likwidacyjnej Wojskowych Służb Informacyjnych dr hab. Sławomir Cenckiewicz przypomina, że w latach 90. służby Federacji Rosyjskiej rozpoczęły odbudowę utraconych wpływów w państwach byłego bloku komunistycznego, w tym także w Polsce. –
Żołnierze, którzy przeszli szkolenia w Moskwie lub innych ośrodkach, a także funkcjonariusze komunistycznych służb stanowili naturalną grupę, wokół której Rosjanie intensyfikowali działania, próbując odbudować swoje wpływy – mówi dr Cenckiewicz.
– To, że żołnierze szkoleni na kursach GRU i KGB nadal pełnią służbę w Ministerstwie Obrony, świadczy o tym, jak silni w Polsce są Rosjanie – ocenia poseł Kaczmarek.
Więcej na ten temat w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Wojciech Kamiński