Polska wskazuje na opieszałość Scholza ws. Leopardów. Skutek? Oskarżenia o... "próbę zbicia kapitału politycznego"
Były ambasador Niemiec w Polsce Rolf Nikel oskarżył polski rząd o "próbę zbicia kapitału politycznego na niepowodzeniu polityki Niemiec wobec Rosji, Ukrainy i ws. energii poprzez publiczną krytykę". Zagroził również, że "te polskie pięć minut” związane ze zmianą niemieckiego nastawienia "minie szybciej niż niektórzy myślą".
Polska od miesięcy apelowała do Niemiec o podjęcie konkretnych działań w celu zapewnienia militarnego wsparcia dla Ukrainy. Pod naciskiem m.in. polskiego rządu Niemcy zgodzili się najpierw na przekazanie Ukrainie systemów obrony Patriot, a później także czołgów Leopard 2.
"Nacisk partnerów, sojuszników i części opinii publicznej zmusił niemiecki rząd do wydania zgody na dostarczenie Ukrainie czołgów Leopard 2. Oczywiście jest to przedstawiane nad Renem jako wynik namysłu i refleksji samego kanclerza Olafa Scholza. Wszyscy jednak wiemy, że było inaczej; że jego opór musiał zostać przełamany przez inne państwa, wśród których czołową rolę odgrywała Polska"
- tak zmianę w postępowaniu niemieckiego rządu ocenił eurodeputowany PiS, prof. Zdzisław Krasnodębski.
Były ambasador Niemiec w Polsce Rolf Nikel w rozmowie Hubertusem Volmerem z kanału informacyjnego ntv odniósł się do niedawnych wydarzeń oraz rosnącej roli Polski. Zapytano go m.in. o to, czy zgadza się z wypowiedzią premiera Mateusza Morawieckiego sprzed kilkunastu dni, który odnosząc się do braku zgody ze strony Niemiec na temat przekazania przez Polskę Kijowowi czołgów, stwierdził, że "Niemcy zwlekają, kluczą, działają w trudny do zrozumienia sposób".
"W kontekście Leopardów i przekazania nowoczesnego sprzętu dla broniącej się Ukrainy Polska jest znowu w awangardzie, znowu organizujemy tę pomoc, przyciskamy Niemców"
- dodawał Morawiecki.
Niemiecki dyplomata ocenił, że wywieranie przez polskiego premiera publicznej "presji" na Olafa Scholza, kanclerza Niemiec, jest "raczej nietypowym w relacjach między sojusznikami i partnerami". Jednocześnie zauważył, że "wszystko, co dzieje się w Ukrainie, w dużo większym stopniu dotyka Polski; nie tylko ze względu na geografię, ale także ze względów historycznych”.
Następnie oskarżył polski rząd o... "próbę zbicia kapitału politycznego na niepowodzeniu polityki Niemiec wobec Rosji, Ukrainy i ws. energii poprzez publiczną krytykę". Przypomniał także, że "różne polskie rządy i polska opinia publiczna ostro krytykowały w ostatnich latach politykę Niemiec wobec Rosji". Były ambasador Niemiec w Polsce stwierdził także, że "autodestrukcyjny atak Rosji na Ukrainę" spowodował, że "polityka niemiecka poniosła klęskę", co dla Niemiec oznacza "utratę zaufania i osłabienie wiarygodności w regionie, zwłaszcza w Polsce".
"Tylko dzięki mądrej polityce wzmacniania wschodniej flanki NATO oraz wspierania Ukrainy Niemcy mogą odzyskać utracone zaufanie"
- powiedział.
Na koniec Rolf Nikel oświadczył, że "te polskie pięć minut", gdy Polska "korzysta z nowego nastawienia Niemiec miną szybciej niż niektórzy myślą".
Źródło: dw.com, niezalezna.pl
