Hanna Gronkiewicz-Waltz do demonstrujących działaczy Solidarności, rok 2013: „Nie bierzcie warszawiaków za zakładników!". Rzecznik ratusza sześć lat temu, gdy rządziło w Polsce PiS, o wsparciu HGW dla pielęgniarek: „To nie akcja antyrządowa władz miasta, tylko ludzka chęć niesienia pomocy".
HGW, gdy pielęgniarki w lipcu 2007 r. ostro sprzeciwiły się polityce rządów III RP i zorganizowały białe miasteczko przed Kancelarią Premiera Kaczyńskiego, przywoziła im koce i kanapki, co zaowocowało później przydomkiem „Bufetowa". Prezydent Warszawy mocno wspierała strajk, który blokował prace ówczesnego gabinetu. Dziś, gdy ruszają demonstracje Solidarności, zapowiadane od miesięcy, nagle oznajmia, by nie brać warszawiaków za zakładników i obawia się paraliżu miasta, oskarżając związki zawodowe i PiS o chęć obalenia rządu.
A czy PO w jawnie instrumentalny sposób nie chciała wykorzystać strajku pielęgniarek? Czy dziś HGW jest w stanie zanieść protestującym na ulicach Warszawy kanapki, tak jak to robiła w 2007 r.?
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Grzegorz Wszołek