PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Bałtycka fajka pokoju

Po ponad dwóch dekadach starań, mimo wytężonej obstrukcji Rosji i jej polskiej agentury wpływu, otwarto gazociąg tłoczący do Polski nie tylko gaz, lecz także w rzeczywistości nasze bezpieczeństwo i suwerenność. Znaczenie gazowego łącznika łatwo zrozumieć, wyobrażając sobie, w jakiej sytuacji byłby nasz kraj, gdyby nie upór i determinacja polityków prawicy rozumiejących dobrze, że uzależnienie energetyczne od jakiegokolwiek kraju jest świadectwem braku rozsądku, a uwiązanie w zależności od kaprysów moskiewskiego satrapy jest zbrodnią wobec polskiej racji stanu.

Bez gazoportu Baltic Pipe, za to z zamkniętym Turowem oraz tłumami egzotycznych migrantów Polska stałaby się chorym człowiekiem ze spętanymi rękami. Polscy politycy mogą się mylić w każdej sprawie, ale nie mają prawa popełniać błędów w określaniu kierunków polityki względem Rosji i Niemiec, a już w szczególności względem współpracy ponad naszymi głowami tych dwóch państw. Tę prawdę podkreślił sam Putin, który akurat w dniu otwarcia Baltic Pipe postanowił zepsuć oba Nord Streamy. Eskalacja wojny energetycznej jest jednym z niewielu realnych narzędzi w ręku Moskwy. Na całe szczęście tym razem Polak okazał się mądry przed szkodą.

 

 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Adrian Stankowski