- Założę się, że prezydent Komorowski ogłosi ogólnopolską Kartę dla Rodzin w roku wyborów. Widziałem już nawet projekt takiej karty. Tu nie chodzi o dzieci, ale o słupki poparcia - mówi portalowi niezalezna.pl Waldemar Wasiewicz, prezes Bielańskiego Stowarzyszenia Rodzin Wielodzietnych.
Pan od wielu lat zajmuje się pomocą rodzinom wielodzietnym. Jak ze swojego doświadczenia ocenia Pan działania na rzecz tych rodzin ogłoszone ostatnio przez prezydent Warszawy?
Mówiąc szczerze, jestem tutaj po dwóch stronach barykady. Nas jako stowarzyszenie nie powinno interesować, czy jest to zagrywka wizerunkowa pani prezydent - choć co do jej intencji nie mam wątpliwości. Dla nas ważne jest przede wszystkim to, że uzyskujemy to, o co walczyliśmy od 10-15 lat. Chcemy, aby Karta Dużych Rodzin weszła do Warszawy. Cieszymy się, że to, co zapowiadała Hanna Gronkiewicz-Waltz, dotyczy nie tylko rodzin wielodzietnych, ale i rodziców z dwójką dzieci. Będziemy więc rozmawiać w ratuszu o tej karcie.
A czy Karta Młodego Warszawiaka to także PR prezydentowej?
Oczywiście.
Czy na takie działania nie jest już za późno?
Warszawa wypędziła rodziny wielodzietne z miasta. Ci, którzy mają dużo dzieci, wyprowadzili się i mieszkają pod Warszawą. Jest im łatwiej żyć. Tam jest najwięcej takich rodzin, i oni nie będą objęci całym tym programem, choć w ogromnej większości codziennie dojeżdżają do szkół do Warszawy. Na tym polega cała fasadowość prorodzinnego programu pani prezydent: liczba rodzin objętych tymi ulgami będzie znikoma w porównaniu do liczby potrzebujących.
Czy władza będzie się podpierać dziećmi, zapewniać im wsparcie i ulgi, a de facto poprawiać za pomocą takich zagrań swój nadszarpnięty wizerunek?
Założę się, że prezydent Komorowski ogłosi ogólnopolską Kartę dla Rodzin w roku wyborów. Widziałem już nawet projekt takiej karty. Tu nie chodzi o dzieci, ale o słupki poparcia.
Źródło: niezalezna.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Jarosław Wróblewski