Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Rosja grozi kontrolami, minister Kalemba mówi o akcji ABW, Agencja czeka na pismo

Minister rolnictwa Stanisław Kalemba stwierdził dzisiaj, że sprawą polskiej wieprzowiny, która trafiła do Rosji zajmie się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Tymczasem w ABW cały czas czekają na oficjalne pismo. Do dzisiejszego popołudnia jeszcze n

abw.gov.pl
abw.gov.pl
Minister rolnictwa Stanisław Kalemba stwierdził dzisiaj, że sprawą polskiej wieprzowiny, która trafiła do Rosji zajmie się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Tymczasem w ABW cały czas czekają na oficjalne pismo. Do dzisiejszego popołudnia jeszcze nie dotarło.

Przypomnijmy, że Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego Rosji przekonuje, że hiszpańskie mięso było ukryte w polskim transporcie.


Minister rolnictwa Stanisław Kalemba w rozmowie z rmf24.pl mówi o nieprecyzyjności tych informacji.
- Okazuje się, że w jednym transporcie plomby były nienaruszone, ale te transporty krążą tysiące kilometrów przez wiele państw i wyjaśnianiem tego w tej chwili zajmują się między innymi Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. To trzeba do końca wyjaśnić, bo przedsiębiorca zaprzecza takiemu procederowi - twierdzi minister.
 
Szef Federalnej Służby Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego Siergiej Dankwert, którego cytuje wielkonakładowy "Moskowskij Komsomolec", zapowiedział wzmożone kontrole mięsa.
- Odtąd wszystkie partie wwożonej z Polski wieprzowiny - tak schłodzonej, jak i mrożonej - będą poddawane ścisłej kontroli – zagroził.

Mięso z Hiszpanii było ukryte za dwoma rzędami palet z zadeklarowaną produkcją z Polski. Wykryto je w punkcie kontroli Kamienny Łog na Białorusi.
 
"Ścisła kontrola" oznacza rozładunek, sprawdzenie i ponowny załadunek mięsa. "Moskowskij Komsomolec" ocenia to posunięcie jako początek wojny handlowej z Polską.

Jak podały media, kierownik eksportu „Wierzejek” Adam Zdanowski za pośrednictwem polskich służb weterynaryjnych zwrócił się do ABW. Dziennikarka "Gazety Polskiej Codziennie" zweryfikowała te informacje. I jak ustaliła, ABW temat zna, ale na razie jej czynności można nazwać co najwyżej "sprawdzającymi", a nie formalnym śledztwem. Czeka bowiem na oficjalne pismo, a to do poniedziałkowego popołudnia nie dotarło.

Więcej na ten temat we wtorkowej "Gazecie Polskiej Codziennie"

 



Źródło: rmf24.pl,niezalezna.pl

mg,kp,gb