- To są opary absurdu. Chciałbym traktować tę wypowiedź jako niefortunną opinię, publicystykę. Nawet poważni politycy mówią czasem niepoważne rzeczy, to się zdarza - tak do wypowiedzi szefowej KE Ursuli von der Leyen, która powiedziała, że sędziowie w Polsce muszą mieć możliwość kwestionowania statusu innego sędziego, co ma być jednym z warunków przyznania naszemu krajowi środków z KPO, odniósł się Marcin Horała, wiceminister infrastruktury i pełnomocnik rządu ds. CPK.
We wtorek szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała "DGP", że aby otrzymać środki z Krajowego Planu Odbudowy, Polska musi wywiązać się z zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych.
Przyznała, że nowe prawo jest ważnym krokiem, jednak "nowa ustawa (nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym - red.) nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej". Von der Leyen podkreśliła, że Polska musi również w pełni zastosować się do postanowienia Trybunału Sprawiedliwości UE, co jeszcze nie nastąpiło. "W szczególności nie przywrócono do orzekania zawieszonych sędziów i nadal obowiązuje dzienna kara finansowa. Jesteśmy w kontakcie z władzami polskimi w tych kwestiach i zależy nam na znalezieniu rozwiązania" - dodała.
Prowadzący program zapytał Marcina Horałę o słowa prof. Ryszarda Legutko, który odnosząc się do wypowiedzi von der Leyen stwierdził, że "Polska powinna pokazać Komisji Europejskiej gest Kozakiewicza".
"To nie jest stanowisko rządu, ponieważ wypowiedź pani von der Leyen jest publicystyką .W sferze faktów KPO jest zatwierdzone. Ta procedura trwa"
- odpowiedział Marcin Horała.
"Jeśli ta publicystyczna wypowiedź znajdzie na koniec osadzenie w faktach i czynach, to już ręce opadają. Ona jest absurdalna, bo gdyby sędzia miał prawo podważać status innego sędziego, to sędzia A podważy sędziego B, a sędzia B stwierdzi, że ten akt podważenia był bezprawny i on podważa sędziego A"
- podkreślił polityk.
Pytany, czy możliwość podważania statusu sędziego jest zgodna z konstytucją, odparł: "Oczywiście, że nie".
Czyli pani von der Leyen zachęca polski rząd i polskie parlament, by uchwalił ustawę, która nie będzie niezgodna z konstytucją? - pytał prowadzący.
"To są opary absurdu. Chciałbym traktować tę wypowiedź jako niefortunną opinię, publicystykę. Nawet poważni politycy mówią czasem niepoważne rzeczy, to się zdarza"
- ocenił Horała.
Minister finansów poinformowała niedawno, że budżet państwa na 2023 r. jest przygotowywany bez funduszy z KPO. Prowadzący zapytał Horałę, czy rząd jest przygotowany na to, że do wyborów w 2023 r. tych środków nie będzie.
"Jest taka możliwość. Gramy z partnerem, który oszukuje. Już sam fakt próby blokowania KPO to już było naruszenie tych zasad, na które państwa europejskie się umawiały. Na gruncie polityki realnej nie zawsze jest tak, że wszyscy przestrzegają reguł i trzeba umieć się odnaleźć. Z sercem na dłoni podeszliśmy do negocjacji z Komisją Europejską, wynegocjowaliśmy pewien kompromis, on został przez stronę polska zrealizowany. Polska chciałaby tych środków, ale to nie jest tak, że Polska przestanie istnieć jakby ich nie miała. Poradzi sobie"
- odparł polityk.