Doktor Putin i pan Tusk
Wyobraźmy sobie, jaki scenariusz wydarzeń w Polsce byłby dziś na rękę Władimirowi Putinowi. Do czego, mając takie możliwości, chciałby doprowadzić? Po pierwsze do maksymalnego osłabienia polskiego rządu na arenie krajowej i międzynarodowej. Po drugie do rozhuśtania emocji społecznych do takiego stopnia, żeby dochodziło do wzajemnych bijatyk i regularnej przemocy.
Po trzecie do pogłębienia wszelkich możliwych zjawisk kryzysowych w gospodarce. W efekcie – to po czwarte – do jak największego chaosu politycznego i społecznego, czyli kompletnego paraliżu państwa. Co w takiej sytuacji robi Donald Tusk? Po pierwsze szkaluje Polskę na arenie międzynarodowej i używa określeń, które nie licują w żadnej cywilizowanej debacie publicznej. Po drugie nawołuje do użycia przemocy i ataku na instytucje państwa oraz konstytucyjnych urzędników. Po trzecie żąda radykalnego skrócenia czasu pracy i gwałtownych podwyżek dla sfery budżetowej, co wyłącznie rozkręciłoby inflację. Po czwarte chce doprowadzić do obalenia rządu, wykorzystując kryterium uliczne i rujnując polską demokrację. No tak, ktoś może spytać, ale co właściwie ma Tusk wspólnego z Putinem? No właśnie, co?
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
