Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Lider rosyjskich interesów w Polsce

Polska łączy ze sobą największe firmy paliwowe: Orlen z Lotosem. W efekcie powstaje potężny koncern energetyczny w tej części Europy, który konkurować będzie z rosyjskimi interesami w Europie Środkowej. Co na to Donald Tusk? Publikuje w sieci filmik, na którym wzywa do zatrzymania tej fuzji. Mówi: nie pozbywać się stacji Lotosu.

De facto jego wezwanie oznacza zatrzymanie fuzji, ponieważ wymiana stacji benzynowych w Polsce z węgierskim MOL na stacje w innych państwach Europy Środkowej jest realizacją decyzji Komisji Europejskiej, która na fuzję zgodziła się pod warunkiem, że nowy polski koncern paliwowy pozbędzie się 80 proc. własnej sieci sprzedaży Lotosu, czyli właśnie 400 stacji benzynowych. Jeśli zrezygnujemy z ich wymiany, jak chce Tusk, nie wykonamy decyzji Komisji Europejskiej i fuzja nie dojdzie do skutku. W efekcie na polskim rynku paliwowym nic się nie zmieni. A wówczas Polska nadal będzie zależna w znacznym stopniu od surowców dostarczanych do naszego kraju z Federacji Rosyjskiej. Jednym bowiem z skutków fuzji jest (również zresztą w wyniku żądania Komisji Europejskiej) wydzielenie z grupy Lotos gdańskiej rafinerii i sprzedanie 30 proc. pakietu akcji podmiotowi niezależnemu od PKN Orlen. Polska wybrała do tego interesu Saudi Aramco, największego producenta ropy naftowej na świecie, jednocześnie największego konkurenta Federacji Rosyjskiej na tym rynku. W efekcie podpisanej umowy Saudyjczycy dostarczą do Polski 20 milionów ton ropy, a więc połowę rocznego zapotrzebowania Polski. Warto zaznaczyć, że pod koniec roku 2021 udział rosyjskiej ropy w polskiej konsumpcji wynosił niewiele ponad 63 proc. Zastąpienie lwiej części rosyjskich dostaw surowcem z Arabii Saudyjskiej jest fundamentalną zmianą. Zmianą, jakiej nie był w stanie przeprowadzić nikt, odkąd Polska została uzależniona od rosyjskich źródeł energii wraz z instalacją u nas sowieckiej władzy po 1945 roku. Warto zdać sobie sprawę z jeszcze jednego geopolitycznego aspektu zawieranej umowy. Ropa, która płynąć będzie z Arabii Saudyjskiej, zasili nie tylko rafinerie w Gdańsku czy Płocku. Będzie zasilała również należącą do koncernu rafinerię w Możejkach. Jedyny zakład produkujący paliwa przeznaczone na teren państw wschodniej flanki NATO. Oznacza to dalszy proces uniezależniania od rosyjskiego szantażu energetycznego Litwy, Łotwy, Estonii, części Ukrainy, Słowacji i Węgier, które w 15 proc. również korzystają z produkcji PKN Orlen. Co ciekawe, oznacza to również utrzymanie alternatywnego do rosyjskiego źródła paliw dla… Białorusi, co jest samo w sobie potencjalnym narzędziem wpływu na rosyjskiego sojusznika. Wszystkie te aspekty są jednak tylko częścią interesu, jaki robi Polska, realizując fuzję, o której eksperci mówili od ponad 20 lat. Konkretnie od momentu, kiedy rząd Jerzego Buzka stworzył Polski Koncern Naftowy Orlen, nie włączając w jego struktury ówczesnej Rafinerii Gdańskiej i pozbawiając największą polską spółkę siły do operowania na poziomie europejskim. PKN Orlen łącząc się z Lotosem, inną polską spółką, uzyskuje dalsze możliwości ekspansji poza nasze granice. 

Jednak taka koncepcja nie odpowiada Donaldowi Tuskowi. Apeluje o zatrzymanie tej fuzji i rezygnację z uniezależnienia polskiego rynku od rosyjskiej ropy. Jednocześnie ma pretensje do mediów, które przypominają, że dokładnie taką samą prorosyjską politykę, do jakiej nawołuje dzisiaj, prowadził w czasach, kiedy był premierem. Związanie Polski wieloletnią umową z Gazpromem, próba sprzedaży Lotosu rosyjskim podmiotom, rozmowy o sprzedaży Możejek Rosnieftowi i wiele, wiele innych. Krótki filmik, jaki nagrał w zeszłym tygodniu Donald Tusk, w którym apeluje, aby zatrzymać fuzję, jest dowodem, że w tej kwestii nic się nie zmienia. Że dokumenty i wypowiedzi sprzed lat nie pokazują jego dawnej polityki i dawnych poglądów. Pokazują, że również dzisiaj jako lider opozycji postuluje tę samą prorosyjską wizję Polski. Jako państwa podległego „Rosji, takiej jaką ona jest”.

 



Źródło: Gazeta Polska

Michał Rachoń