- Od dłuższego czasu została przekroczona ta granica, na której NATO powinno prowadzić misję pokojową na terenie Ukrainy pod osłoną sił zbrojnych. Nie dążyć do starcia, nie atakować wojsk rosyjskich, ale wkraczać na terytorium Ukrainy, za zgodą rządu Ukrainy - mówił na antenie Radia Plus prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Rosja weszła na ścieżkę wojenną i trzeba ją zatrzymać - dodał.
Po spotkaniu szefów rządów Polski, Czech i Słowenii z prezydentem i premierem Ukrainy wicepremier Jarosław Kaczyński zdefiniował propozycję dotyczącą pokoju na Ukrainie.
- Potrzebna jest misja pokojowa, humanitarna, przygotowana przez NATO i może inne organizacje, ale osłonięta zbrojnie i odbywająca się na terytorium Ukrainy. Ukraina jest państwem suwerennym i jeśli zgodzi się na taką misję, to zupełnie wystarczy w świetle prawa międzynarodowego i nie będzie casus belli, chyba że chodzi o tych, dla których casus belli jest istnienie innego świata niż ich własny
- powiedział podczas konferencji prasowej w Kijowie Kaczyński.
Czy jest jakaś granica, jeżeli chodzi o skalę rosyjskiej zbrodni, jeżeli chodzi o broń użytą na Ukrainie, za którą NATO powinno podjąć decyzję: wchodzimy na Ukrainę, pytany był na antenie Radia Plus prezes PiS Jarosław Kaczyński.
- Sądzę, że jest - propozycja misji pokojowej, która miała być osłonięta zbrojnie. Ważniejsze pytanie: co na ten temat sądzą Stany Zjednoczone, a dokładniej kierownictwo Stanów Zjednoczonych. Uważam, że od dłuższego czasu została przekroczona ta granica, na której NATO (nie w formie zbrojnej rozpoczynałoby wojnę z Rosją) powinno prowadzić misję pokojową na terenie Ukrainy pod osłoną sił zbrojnych. Nie dążyć do starcia, nie atakować wojsk rosyjskich, ale wkraczać na terytorium Ukrainy, za zgodą rządu Ukrainy
- mówił, dodając, że to musi być decyzja NATO, a w szczególności USA.
Pytany, czy polską racją stanu jest działanie ostrożne, aby nie wciągnąć Polski w wojnę czy żeby wykorzystywać wszystkie siły i środki, aby pomóc Ukrainie, żeby także osłabić rosyjski potencjał obronny czy gospodarczy, odparł, że "ostrożność tutaj jest pozorna".
- Trzeba działać tak, żeby Rosjanie wiedzieli, że agresja ich bardzo dużo kosztuje i będzie kosztować. Tu chodzi zarówno o wsparcie Ukrainy, w tym jeśli chodzi o broń, a z drugiej strony - o twarde sankcje. Jeżeli ktoś chce być w tych sprawach ostrożny, działa przeciwko polskiej racji stanu, bo to jest pozorna ostrożność, a w gruncie rzeczy- nieumiejętność przewidywania, oceny Rosji. Rosja weszła na ścieżkę wojenną i trzeba ją zatrzymać
- wskazał.
Kaczyński przyznał też, że NATO powinno być bardziej odważne. "Sądzę, że nie można tych motywów, które powstrzymują przed bardziej zdecydowanym działaniem, sprowadzać tylko do tych motywów lękowych - one niewątpliwie istnieją, są także inne" - powiedział.
- Niektórzy naprawdę na stosunkach z Rosją robili świetne interesy - i w wymiarze szerszym, państwowym, w wymiarze wielkich firm i wreszcie w wymiarze indywidualnym - i to bardzo różnymi metodami - tymi legalnymi i tymi mniej legalnymi
- mówił prezes PiS.
Jak podkreślał, "jest potężne lobby, które - mówiąc krótko i używając znanego w Polsce powiedzenia - żeby było, jak było".