Jak podaje Anonymous, proputinowscy hakerzy mieli oznajmić, jakoby udało im się usunąć oficjalną stronę internetową grupy. Jest jednak jedno małe, aczkolwiek zasadnicze "ale" - taka witryna nigdy nie istniała. "To urocze, tylko że... my nie mamy swojej strony" - odpowiada Anonymous.
Od początku napaści na Ukrainę, zdecentralizowana grupa hakerska Anonymous popsuła już Rosji sporo krwi. Wszystkie te działania są w imię walki o pokój i łamane od dwóch tygodni prawa człowieka na Ukrainie.
Hakerom udało się złamać zabezpieczenia rosyjskich satelitów czy włamać do 400 kamer, dzięki czemu możliwe było wyświetlanie na nich odpowiednich komunikatów. Anonymous zdezaktywowali również kilka stron rządowych Federacji Rosyjskiej. To wszystko oczywiście sprawia, że dla zbrodniczego Kremla "Anonimowi" stali się uciążliwym problemem, zatem istotne było, by przynajmniej w propagandzie odnieść jakieś zwycięstwo. Niestety, bądź stety, próba wygrania wojny informacyjnej przez Rosjan została szybko obalona.
Jak podali Anonymous, prorosyjscy hakerzy zadeklarowali włamanie na stronę internetową grupy. "To urocze... Ale ona przecież nie istnieje" - piszą hakerzy na swoim twitterowym profilu.
Look, it's cute pro-Russian hackers claimed to have taken down our website, the thing is, Anonymous has no official website. It's just more propaganda on their part.
— Anonymous (@YourAnonNews) March 9, 2022
Jak podkreślają haktywiści, to wyłącznie część rosyjskiej propagandy. W następnej wiadomości oznajmili, że nie ma żadnego oficjalnego profilu poza Twitterem - ani na Facebooku, Instragramie, Tik-Toku, Tinderze, Spotify czy nawet YouTube.
No, no there isn't - not on Facebook, TikToc, Instagram .. Nor GAB, Tinder, Spotify or even Youtube ( the YT ' verified ' scamcoin one )
— Anonymous (@YourAnonNews) March 10, 2022
¯(ツ) ⁄ ¯ There is no official Anonymous web page and @YourAnonNews is only found right here on @Twitter, for now .. #AnonymousOfficial 🌐 https://t.co/GUdQplNIAY