Niech rzuci kamieniem ten, kto nie czaił się nad garnkiem, w którym babcia gotowała mleko, żeby tylko go ściągnąć i skosztować. W dawnych czasach był czymś normalnym w polskiej kuchni, dziś budzi zdziwienie i jest niemal zapomniany. Mowa o kożuchu z mleka – specjale, który cieszył się popularnością, a obecnie uchodzi za kulinarną ciekawostkę.
Kożuch z mleka to cienka warstwa, która tworzy się na powierzchni świeżo przegotowanego mleka podczas jego stygnięcia. W przeszłości był uważany za delikates i często spożywany na różne sposoby.
Dzieci chętnie zjadały go posypanego cukrem na kromce chleba, a dorośli dodawali go do różnych potraw, wzbogacając ich smak i konsystencję. Współcześnie, w dobie mleka UHT i pasteryzowanego, kożuch rzadko pojawia się w naszych kuchniach, a młodsze pokolenie prawie w ogóle go nie zna.
W tradycyjnej kuchni polskiej kożuch z mleka miał szerokie zastosowanie jako:
Dziś takie praktyki są rzadkością, a kożuch z mleka bywa postrzegany jako nieapetyczny element, którego wiele osób unika.
Zmiany w technologii produkcji mleka oraz w nawykach żywieniowych przyczyniły się do zaniku spożycia kożucha. Wpłynęły na to przede wszystkim:
Co ciekawe jednak, kożuch z mleka przeżywa swój renesans, a wszystko za sprawą najlepszych na świecie i najbardziej znanych kucharzy, którzy wykorzystują go do swoich potraw. Wojciech Amaro dodaje go kożuchy z mleka do potraw z ryb, np. śledzie w śmietanie.
Inny mistrz kulinarny, Aleksander Baron wykorzystuje kożuch z mleka do dorsza z szafranem i polędwicy wołowej.