- Dziś ogłaszam pierwszą transzę sankcji na Rosję w odpowiedzi na wczorajsze działania. Sankcje te były blisko skoordynowane z naszymi sojusznikami i partnerami - powiedział podczas konferencji prasowej prezydent USA Joe Biden.
"Wczoraj Putin uznał dwa regiony Ukrainy jako niezależne państwa. Rosja ogłosiła, że wyrywa znaczący kawałek Ukrainy. Wczoraj Putin wydał rozkaz, żeby wojska weszły do tych regionów, a dziś Putin stwierdził, że te regiony na dobrą sprawę sięgają o wiele głębiej niż uznał wcześniej. Z mojego punktu widzenia chce przejąć to terytorium siłą. On chce iść o wiele dalej. To początek inwazji rosyjskiej na Ukrainę"
- powiedział prezydent.
"Jeśli Rosja pójdzie dalej, jesteśmy gotowi pójść dalej z naszymi sankcjami. Kto w imię Boga daje Putinowi prawo, aby decydować, gdzie powstaje nowy kraj na terytorium, które należy do sąsiada. To jest pogwałcenie prawa międzynarodowego i wymaga zdecydowanej odpowiedzi od społeczności międzynarodowej"
- podkreślił.
Przywódca USA zaznaczył, że lista sankcji była ustalana "bardzo blisko z sojusznikami z NATO i z całej Europy".
"Powiedziałem zresztą Putinowi wprost, że wspólnie odpowiemy, kiedy Rosja najedzie na Ukrainę"
- mówił.
"Dziś ogłaszam pierwszą transzę sankcji na Rosję w odpowiedzi na wczorajsze działania. Sankcje te były blisko skoordynowane z naszymi sojusznikami i partnerami. Będziemy dalej nakładać sankcje, jeżeli dojdzie do eskalacji. Będą to blokujące sankcje jeżeli chodzi o dwie największe finansowe instytucje rosyjskie: WEB i Bank wojskowy (Wojenprombank). Jednocześnie sankcje nakładamy jeśli chodzi o dług zagraniczny Rosji, co oznacza, że odcięliśmy rząd rosyjski od zagranicznego finansowania. Nie możecie już otrzymywać pieniędzy z Zachodu i nie możecie handlować swoim zadłużeniem zagranicznym na rynkach europejskich"
- powiedział Biden.
"Jutro i w ciągu następnych dni nałożymy kolejne sankcje na elity rosyjskie i ich rodziny, ponieważ oni są częścią gry Kremla i też muszą odczuć ten ból"
- zapowiedział.
Joe Biden mówił także o tym, że Amerykanie współpracują z Niemcami, "aby Nord Stream 2 nie został uruchomiony".