Prezydent Lech Kaczyński w 2008 roku w Gruzji wygłosił legendarną już przemowę, w której zwracał uwagę na zagrożenie ze strony Rosji. Teraz, po wielu latach coraz więcej osób dostrzega jej trafność nawet poza granicami naszego kraju. Do słów polskiego prezydenta powrócił ostatnio amerykański „Wall Street Journal”. Zapraszamy do lektury Gazety Polskiej Codziennie” – na papierze oraz online.
13 sierpnia 2008 roku w Tbilisi Lech Kaczyński wygłosił przemówienie, w którym odpowiedział na apel prezydenta Gruzji wystosowany obliczu agresji Rosji. – Jesteśmy tutaj, żeby podjąć walkę. Po raz pierwszy od dłuższego czasu nasi sąsiedzi z północy, dla nas także sąsiedzi ze wschodu, pokazali twarz, którą znamy od setek lat. Ci sąsiedzi uważają, że narody wokół nich powinny im podlegać. My mówimy: nie! Ten kraj to Rosja – powiedział wówczas polski prezydent.
Słowa te przypomniał amerykański „Wall Street Journal”, który zwrócił uwagę, że „Polacy często mieli rację co do swojego wielkiego sąsiada”. Więcej w tekście Adriana Siwka „Dziś Gruzja, jutro Ukraina…”
W poniedziałkowej GPC znajdzie się również arcyciekawy wywiad z prezydenckim ministrem Andrzejem Derą. - Nie realizujemy wytycznych KE czy jakiegokolwiek Trybunału Europejskiego tylko rozwiązujemy problem, który powstał w naszym kraju. Istota polega na tym, że Pan Prezydent jako pierwszy zaproponował zmiany, otworzył dyskusję. Powiedział też dlaczego projekt ustawy składa jako pierwszy i w jakich okolicznościach. Wyraźnie podkreślił, że obecnie mamy wielki problem na wschodniej granicy – mówi w rozmowie z Janem Przemyłskim prezydencki minister.
Tymczasem Sojusz Północnoatlantycki i poszczególne kraje członkowskie ostrzegają, że szanse na pokojowe rozwiązanie kryzysu na Ukrainie są coraz mniejsze. Mimo to nadal podejmowane są próby zażegnania konfliktu. „Ostatnią z nich podjął prezydent USA Joe Biden, który w weekend rozmawiał telefonicznie z Władimirem Putinem” – pisze Wiktor Młynarz w tekście Cel NATO: zatrzymać Putina. I wyjaśnia dlaczego Kreml nie jest zainteresowany deeskalacją napięć.
Poniedziałkowa „Codzienna” to 20 stron rzetelnych informacji i bezkompromisowej publicystyki.
Serdecznie zapraszamy do lektury!