Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

„Razem jesteśmy jak pięść”. Przydacz: Rosja robi wszystko, żeby tę jedność rozbić

- Jedność świata euroatlantyckiego, członków NATO i UE, jest wartością najistotniejszą w obecnej, trudnej sytuacji bezpieczeństwa- mówił na antenie Radiowej Jedynki wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz. - Kiedy jesteśmy razem, jesteśmy jak jedna pięść - i w sensie gospodarczym, i w sensie militarnym, politycznym, dyplomatycznym - i robi wszystko, żeby tę jedność rozbić - dodał.

PrtSc/ TVP Info

Kilka dni temu szef ukraińskiej dyplomacji apelował o jedność Zachodu - przede wszystkim do Niemiec, które jego zdaniem tę jedność kwestionują i osłabiają. Czy jest w tej chwili jedność świata zachodniego w kwestii Ukrainy i ewentualnej agresji Rosji, mówił gość "Sygnałów Dnia" Katarzyny Gójskiej, Marcin Przydacz.

- Jedność świata euroatlantyckiego, członków NATO i UE, jest wartością najistotniejszą w obecnej, trudnej sytuacji bezpieczeństwa. tej jedności Rosja tak naprawdę się obawia i głównie przeciwko niej działa

- stwierdził. 

Jak dodał, Rosja wie, że każdy indywidualnie z państw Zachodu ma różnego rodzaju słabości, natomiast "kiedy jesteśmy razem, jesteśmy jak jedna pięść - i w sensie gospodarczym, i w sensie militarnym, politycznym, dyplomatycznym - i robi wszystko, żeby tę jedność rozbić".

- Jeśli chodzi o bezpośrednie decyzje na poziomie NATO, Niemcy twardo stały po stronie państw NATO/UE. Natomiast jeśli chodzi o indywidualne decyzje, np. w zakresie wspomagania wyposażeniem, Niemcy prowadzą nieco inną politykę

- wykazywał Przydacz, wskazując, że "naciski publiczne, medialne, na niektóre państwa powinny być kontynuowane".

- Bez twardej kontroli oddolnej, są rządy, politycy, którzy chcieliby szukać innego wyjścia z tej sytuacji. Dostarczanie nośników energii gra tu niebagatelną rolę

- przypomniał.

Stwierdził również, że Polska tak aktywnie przeciwdziałała NS2 nie tylko dlatego, że omija Ukrainę - "obawialiśmy się, że Niemcy będą bardziej podatne na decyzje polityczne na Kremlu, bo będą bardziej uzależnione od rosyjskiego gazu".


Prezydent Rosji Władimir Putin chce wykorzystać kwestię ukraińską do podzielenia Zachodu, zasiania niezgody między USA i ich europejskimi sojusznikami, między Europą Zachodnią a Europą Środkową i krajami bałtyckimi.

W związku z dużą koncentracją wojsk Rosji przy granicy z Ukrainą oraz przerzucania rosyjskich sił na Białoruś w czwartek w urzędzie prezydenta Litwy spotkali się główni doradcy prezydentów Polski i państw bałtyckich. W konsultacjach uczestniczyli m.in. szef biura bezpieczeństwa narodowego Paweł Soloch i szefa biura polityki międzynarodowej kancelarii prezydenta RP Jakub Kumoch.

„Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby zapobiec powstawaniu nowych linii podziału w Europie” – głosi komunikat.

 



Źródło: niezalezna.pl

Magdalena Żuraw