"Uważam, że Leszek Balcerowicz jest ojcem polskiego sukcesu gospodarczego" - mówił na antenie TVP Info Jan Filip Libicki. Senator PSL dodał, że przed nim zasługi dla Polski przyniósł Mieczysław Wilczek. Jak stwierdził w programie #Jedziemy, pewne koszty społeczne, takie jak zamykanie biznesów, zwalnianie ludzi, schładzanie gospodarki, były w tych czasach nieuniknione.
"Uważam, że Leszek Balcerowicz jest ojcem polskiego sukcesu gospodarczego, wcześniej uczciwie mówiąc był nim Mieczysław Wilczek"
- stwierdził, w programie Michała Rachonia senator PSL.
Prowadzący zwrócił uwagę, że Wilczek "nie działał w próżni", więc na wyróżnienie, w oczach Libickiego, powinni zasługiwać również Mieczysław Rakowski i Wojciech Jaruzelski. Jednak, senator PSL stwierdził, że "jest krytyczny co do tego, że pan Wilczek był w komunistycznym rządzie PRL"
"Ale, jeśli zrobił coś dobrego, w postaci tego, że wprowadził ustawę, gdzie powiedział, wszystko co nie jest zakazane, jest dozwolone w działalności gospodarczej, to nie wypada żebym tylko z tego tytułu, że był w rządzie, który mi się nie podobał, go krytykował"
- oznajmił Libicki.
Michał Rachoń odniósł się również do niedawnego wpisu Libickiego, w którym pisze "Balcerowicz wróć!". "Czy to oznacza, że jeśli PSL, pan, byłby w przyszłości jakąś częścią układu rządzącego w Polsce, to czy Leszek Balcerowicz i jego polityka gospodarcza, schładzania gospodarki, prywatyzowania przedsiębiorstw, zwalniania ludzi, obniżania ich pensji, byłaby polityką, do której pan chciałby przyłożyć rękę" - spytał prowadzący. Senator PSL stwierdził, że "to wszystko były bardzo bolesne koszty, ale były to koszty nieuniknione".
"Pretensje do Leszka Balcerowicza, są pretensjami jak do chirurga, który usuwając nowotwór uratował komuś życie, a później leżał trzy tygodnie w szpitalu, bo mu się blizny po operacji nie zrastały"
- oznajmił Libicki.
"Czyli nie było tak, że byli wygrani i przegrani tej transformacji Leszka Balcerowicza, i tak się złożyło wygranymi byli ludzie, którzy stanowili o liście wprost, przez całe lata, z których głównie byli to działacze PZPR, albo tajni pracownicy bezpieki, albo jedno i drugie?"
- zapytał Rachoń.
Libicki oznajmił, że ma w okręgu wyborczym ludzi nienależących do tych wymienionych przez Rachonia, a którzy otworzyli w latach 90. biznes i odnoszą sukcesy. Prowadzący zwrócił uwagę, że pytał o ludzi, którzy przez decyzje Leszka Balcerowicza zostali zostawieni bez środków do życia.
"Ubolewam nad kosztami społecznymi, które miały miejsce, ale uważam, że przy tak wielkiej operacji gospodarczej, jaka było przejście z gospodarki komunistycznej do rynkowej, pewne koszty były nieuniknione"
- stwierdził Libicki.
Jak oznajmił z przejęciem senator PSL, w Polskim Ładzie, małe i średnie przedsiębiorstwa "się dociążą", a ludziom mniej aktywnym zawodowo, starszym się poprawia. Obawia się, że działalności gospodarcze będą zamykane. Jak stwierdził, jedna z pizzerii w Poznaniu już się zamknęła. Jednak na pytanie Rachonia, czy według niego stało się z powodu wejścia Polskiego Ładu, odpowiedział, że... nie wie.