- Podjąłem decyzję, że chcę być nadal polskim premierem i że do 2015 r. będę angażował się wyłącznie w sprawy krajowe – oznajmił Donald Tusk w rozmowie z odważnym dziennikarzem, jakim ponoć jest Tomasz Lis. Tym samym szef rządu zapewnił opinię publiczną, że porzuca plany dostania się na szczyt unijnej wierchuszki. Od miesięcy spekulowano, że Tusk chciałby objąć stanowisko szefa Komisji Europejskiej. A on sam podkreślił, że należał do faworytów w tym wyścigu. Co się zmieniło w planach Tuska, że przestał być podatny na sugestie ze strony europejskich przyjaciół? Tego już on sam nie precyzuje, poza prostymi zaklęciami – rząd uratuje nas przed głębokim kryzysem, a premier wraz z ministrami robią wielkie rzeczy. Tymczasem sondaże i rozmowy na ulicach polskich miast mówią same za siebie.
Część społeczeństwa z pewnością nie miałaby nic przeciwko temu, by premier emigrował do Brukseli lub Strasburga i by ktoś go zastąpił.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Grzegorz Wszołek