Oto jak na zawołanie stado kobiet na co dzień trudniących się fotografowaniem w kiblu z kremem w tle, staje się obrończyniami praw kobiet. Krzyczy o średniowieczu, o zacofaniu, a tymczasem trudno znaleźć większe zacofanie niż głoszone przez nie teorie medyczne z zakresu położnictwa. Kto wam, durne baby, powiedział, że dziecko z zespołem Downa czy Turnera zagraża życiu matki?
Śmierć dwojga pacjentów w szpitalu w Pszczynie to ogromna tragedia. Brakuje słów, by wyrazić żal, gdy odchodzi mama wraz ze swym nienarodzonym dzieckiem. I właśnie dlatego, że żadna wypowiedź nie odda emocji, lepiej zmówić „Ojcze nasz” albo po prostu zachować ciszę.
Jest jednak sprawa, której przemilczeć nie sposób. To obłędne wykorzystywanie wszystkiego do prymitywnej walki politycznej. Nie zważając na delikatność i powagę sprawy, na rozpacz bliskich, ich uczucia, stado politycznych sępów rzuca się na każdą świętość i szarpie ją dla zaspokojenia własnych potrzeb. Odrażający spektakl lansowania się na ludzkiej tragedii. Oto jak na zawołanie stado kobiet na co dzień trudniących się fotografowaniem w kiblu z kremem w tle, staje się obrończyniami praw kobiet. Krzyczy o średniowieczu, o zacofaniu, a tymczasem trudno znaleźć większe zacofanie niż głoszone przez nie teorie medyczne z zakresu położnictwa. Kto wam, durne baby, powiedział, że dziecko z zespołem Downa czy Turnera zagraża życiu matki? Kto nakładł wam do głów herezji na temat tego, czym jest śmierć dziecka w 20. tygodniu ciąży czy później? Otóż takie dziecko, tak – właśnie DZIECKO – trzeba urodzić. Nikt go z ciała kobiety nie teleportuje, nie rozpuści jakąś substancją chemiczną. Teorie głoszone przez te tzw. obrończynie praw kobiet, prezentowane jako nowoczesność i postępowość, są w istocie stekiem zabobonów opartych na wiedzy medycznej sprzed kilku wieków, a ze współczesną medycyną nie mają nic wspólnego. Sepsy nie wywołuje dziecko, powodują ją bakterie. Niestety w tej sprawie żadne argumenty nie mają znaczenia. Nie jest istotna nauka. Tu liczy się tylko ślepy pęd do tego, by wrzeszczeć, iż prawo do zabijania bezbronnego dziecka to ukoronowanie praw kobiet. Choć być może nie taki ślepy, biorąc po uwagę liczbę cytowań takich pożal się Boże wypowiedzi i rosnące zasięgi w mediach społecznościowych, ów pęd jest całkiem opłacalny dla żyjących z takiego zainteresowania celebrytek. Nie wiemy, dlaczego doszło do tragedii w szpitalu w Pszczynie. Sprawa jest badana, a ustalenia powinny być w całości upublicznione. Jedno jest jednak pewne – sepsa spełnia przesłankę do natychmiastowego ratowania życia matki oraz dziecka. Bo zakażenie jest śmiertelnie groźne dla obojga pacjentów. Nie znam położnika, który powiedziałby, iż przy takiej diagnozie można pozostawić ciężarną samą sobie. I wyrok Trybunału Konstytucyjnego nie ma w tej sprawie nic do rzeczy. On po prostu takich przypadków nie dotyczy, bez względu na to, czy dziecko pod sercem mamy jest zdrowe czy chore. Tymczasem proaborcyjne media przedstawiają tę sytuację nie tylko kłamliwie, lecz przede wszystkim pogardliwie. W ich narracji to śp. Maleństwo jest intruzem, zabójcą swojej Mamy. Gdyby zostało uśmiercone zawczasu, matka by przeżyła. Trudno o większe zwyrodnienie.