Sąd podjął decyzję o zastosowaniu trzymiesięcznego, tymczasowego aresztu wobec 35-latki, która na klatce schodowej w bloku w Skawinie (małopolskie) miała rozlać substancję łatwopalną z zamiarem wzniecenia pożaru - poinformował rzecznik prasowy małopolskiej policji Sebastian Gleń. Kobieta w chwili zatrzymania miała niespełna 3 promile alkoholu w organizmie.
W wielickiej prokuraturze kobieta usłyszała sześć zarzutów, m.in. usiłowania sprowadzenia zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób w postaci pożaru, zniszczenia mienia oraz znieważenia funkcjonariuszy i naruszenia ich nietykalności cielesnej.
Oprócz próby podpalenia klatki schodowej w bloku, w którym mieszka, jest też podejrzana o podpalenie dwojga drzwi w tym budynku - miało do tego dojść chwilę przed rozlaniem substancji łatwopalnej na klatce.
W chwili zatrzymania - na gorącym uczynku - 35-latka miała prawie 3 promile alkoholu w organizmie. Sąd na wniosek prokuratury zastosował wobec kobiety tymczasowy, trzymiesięczny areszt. Grozi jej kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Do zdarzenia miało dojść we Wszystkich Świętych, wieczorem. Wówczas skawińscy policjanci otrzymali dwa zgłoszenia dotyczące podpalenia dwojga drzwi - do jednego z mieszkań oraz do piwnicy - w bloku w Skawinie. Na miejscu policjanci i strażacy ustalili, że do popaleń doszło za pomocą rozlania łatwopalnej substancji. Ogień udało się ugasić. Mundurowi po rozpytaniu mieszkańców przeprowadzili obserwację klatki schodowej. Po około 20 minutach, z jednego z mieszkań wyszła kobieta z kanistrem w ręku, z którego rozlała dużą ilość łatwopalnej substancji, a na widok policjantów szybko wróciła do mieszkania.
"Policjanci z uwagi na potencjalne zagrożenie pożarowe ewakuowali mieszkańców, a kobietę zatrzymali" - opisywał rzecznik małopolskiej policji.
W jej mieszkaniu policjanci znaleźli i zabezpieczyli kanister z łatwopalną substancją. Zatrzymana trafiła do policyjnej celi.
"Podczas całej interwencji, jak i doprowadzenia do komisariatu, kobieta była bardzo agresywna wobec policjantów i nie stosowała się do wydawanych przez nich poleceń, a także szarpała ich za mundur, uderzała i wulgarnie wyzywała" - relacjonował rzecznik małopolskiej policji.