Cały świat dostrzega wojnę hybrydową, a przedstawiciele postkomunizmu w Polsce idą za moskiewsko-mińską propagandą w ciemno.
Podstarzały showman TVN mówiąc o starym samochodzie, powiedział, że ma on zespół Downa. Zdaje się, że nie spotkały go żadne sankcje ze strony nadawcy. Ten człowiek żyje z chamstwa i wulgaryzmu, zatem można by uznać, iż takie słowa wydobywające się z jego ust nie powinny dziwić.
I rzeczywiście, nie dziwią. Ale odsłaniają prawdę o akcji piorunów sprzed roku. Bo przecież jednym z jej zamierzeń było obronienie prawa do zabijania dzieci z zespołem Downa.
To wszak ludzie cierpiący na to schorzenie stanowili gros ofiar zapisów umożliwiającym w naszym kraju aborcję eugeniczną. TVN był zaangażowany we wspieranie, relacjonowanie i zwiększanie frekwencji na marszach prowadzonych przez Lempart, dlatego słowa jednej z jej czołowych gwiazd pokazują, iż motorem tej aktywności była również niewyobrażalna, odczłowieczona pogarda. Bronili utrzymania możliwości uśmiercania dzieci z zespołem Downa, bo postrzegają je jako podludzi, gorszych, niezasługujących na godność. Wojewódzki skupia na sobie uwagę odrażającym porównaniem, bo doskonale wie, że jego pracodawca potraktuje to jako barwną kontrowersję, a nie haniebne zachowanie. Sam przecież myśli tak samo jak on. Zespół Downa w tym środowisku nie oznacza choroby, lecz obciach czy gorsze człowieczeństwo.
***
Trwa akcja zachęcania Łukaszenki i Putina, by intensywniej grali dziećmi na naszej granicy. W nową jej odsłonę zaangażowały się trzy byłe prezydentowe – Kwaśniewska z Komorowską osobiście, Wałęsa listownie. Warto zwrócić uwagę, że ta akcja prowadzona jest dosłownie jak pod kremlowskie dyktando. Nie ma tematu dotyczącego zwożenia ludzi na polsko-białoruską granicę, przepychania ich, podawania dzieciom narkotyków i celu tego działania. Jest za to przekaz, który potem Russia Today może puścić w świat w całości – biedne dzieci gnębione są przez okrutny rząd w Polsce. Cały świat dostrzega wojnę hybrydową, a przedstawiciele postkomunizmu w Polsce idą za moskiewsko-mińską propagandą w ciemno. Przekraczając zresztą wszelkie granice bezczelności. Kwaśniewska, żona komunistycznego kacyka, porównała ludzi zwołanych przez rosyjskie i białoruskie służby do Polaków, którzy w czasach komunizmu próbowali przedostać się na Zachód. Pomijając absurdalność tego zestawienia, Kwaśniewska zapomniała chyba, iż to partia jej męża, której i ona zawdzięcza swoją pozycję i majątek, w przywołanych przez nią czasach kazała strzelać do Polaków przekraczających nielegalnie granicę, a tych, którym mimo wszystko się to udało, ścigały i inwigilowały partyjne służby. Widać od kilku tygodni, że główną ścieżką propagandy serwowanej polskiej opinii publicznej jest postrzeganie sytuacji na granicy jako kryzysu humanitarnego, w którym agresorami są władze RP.