Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Szokujące wyznania Sekielskiego o pracy z Durczokiem. „To po prostu nie do wytrzymania”

Marek Sekielski, producent telewizyjny, brat Tomasza, udzielił wywiadu "Dziennikowi Gazecie Prawnej", w którym opowiedział, jak wspomina swoją pracę w redakcji "Faktów TVN" w czasach, gdy szefował jej Kamil Durczok. Wyznania Sekielskiego są szokujące. "Praca z kimś, kto jest tyranem, kto jest, mówiąc wprost, zje*em, jest po prostu nie do wytrzymania" - powiedział. Dodał także, że w wyniku złego traktowania przez przełożonego popadł w alkoholizm.

Od lewej: Marek Sekielski, Kamil Durczok
Od lewej: Marek Sekielski, Kamil Durczok
instagram.com/mareksekielski, Wikimedia.com, autor: DrabikPany - https://www.flickr.com/photos/drabikpany/5643013121/, CC BY 2.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=15135709

Szokujące wyznanie Sekielskiego na temat pracy z Durczokiem: biegunka, alkohol i ciągły lęk

"Myślę, że spokojnie ze dwa lata odchodziłem z "Faktów" kierowanych przez Kamila Durczoka. Nie byłem w stanie przekonać sam siebie, że sobie poradzę w życiu bez tej konkretnej pracy. To wszystko wynikało z niskiej samooceny, ze słabego poczucia własnej wartości. To błędne koło" - powiedział Marek Sekielski w wywiadzie dla "DGP".

Dodał także, że chroniczny stres w pracy w ogromnym stopniu odbił się na kondycji jego organizmu. 

"Zacząłem mieć psychosomatyczne objawy tego swojego strachu, tego lęku. Wtedy w "Faktach". Ogromne problemy z jelitami. Kiedy byłem w pracy i on miał dyżur, to potrafiłem kilka razy w ciągu dnia być w toalecie. Biegunka, bóle brzucha" - wspominał Sekielski. 

W czasie pracy w redakcji "Faktów" Sekielski zaczął także sięgać po alkohol. 

"Wódą się odcinałem. Wódą, która tak naprawdę jest depresantem, wbija w jeszcze niższe poczucie własnej wartości" - powiedział dziennikarz. 

"Praca z kimś, kto jest tyranem, jest nie do wytrzymania"

W dalszej części wywiadu Sekielski przyznał, że nie chce rozmawiać wyłącznie o Durczoku, ponieważ chciał zaznaczyć, że praca w ciągłym stresie jest nie do zniesienia

"Nie chcę, żeby z tego zrobiła się rozmowa o człowieku, którego od dawna nie ma w moim życiu. Chodzi o sam stres, o sytuacje, w których jesteśmy, w których trwamy, które nie pozwalają nam się uwolnić. To znaczy, my nie pozwalamy się sobie z nich uwolnić. Praca z kimś, kto jest tyranem, kto jest, mówiąc wprost, zje*em, jest po prostu nie do wytrzymania. Jest czymś strasznym!- podkreślił. 

 

 



Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, niezalezna.pl

Mateusz Mol