Obowiązkiem polityków jest przewidywanie najgorszego scenariusza wydarzeń, zwłaszcza dotyczących bezpieczeństwa Polski. Napór organizowanych przez białoruskie służby migrantów w imię odpowiedzialności za kraj mamy obowiązek traktować jako hybrydowe przygotowanie do pełnoskalowej agresji zbrojnej, nie tylko ze strony dyktatora z Mińska, ale i jego moskiewskich mocodawców.
Polska na taki scenariusz musi zostać przygotowana. Projekt ustawy o obronie ojczyzny spełnia dwa podstawowe warunki szybkiej przebudowy sił zbrojnych RP: daje instrumenty prawne i zapewnia finansowanie utworzenia nowoczesnej armii o liczebności 300 tys. żołnierzy, co da nam niezbędny czas na reakcję sojuszników z NATO. Nie ulegajmy teoryjkom o małej i skutecznej armii.
W naszej historii wielokrotnie posiadaliśmy niezwykle sprawne oddziały walczące z heroizmem godnym obrońców Termopil. Niestety niemal zawsze okazywały się zbyt nieliczne. Opozycji, która już leje łzy nad tym, ileż to przedszkoli czy szpitali można by za to zbudować, dedykuję słowa Napoleona Bonapartego: „Naród, który nie chce karmić swojej armii, będzie karmić cudzą“.