Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Futbolowy szał zakupowy

Za nami najbardziej ekscytujące okienko transferowe w XXI w. Nagromadzenie największych gwiazd futbolu zmieniających kluby, zażarte negocjacje toczone do ostatnich chwil i nieoczekiwane zakupy były wizytówką lipca i sierpnia. Drużyny zmienili m.in. Cristiano Ronaldo, Leo Messi, Sergio Ramos i Antoine Griezmann.

Nikt nie przypuszczał, że w pandemii, wywracającej do góry nogami także rynek futbolu, będziemy świadkami takiej rewolucji. Tak, to słowo najbardziej oddaje opis szczególnie sierpniowych transakcji. 

Wszystko zaczęło się od Ramosa

Jako pierwszy trzęsienie ziemi zapoczątkował Sergio Ramos – jeden z najlepszych obrońców w historii i wieloletni kapitan Realu Madryt tak długo zwlekał z przedłużeniem kontraktu, że gdy w czerwcu zmienił zdanie, było już za późno. Florentino Pérez, prezes Realu Madryt, chciał udowodnić swojemu ulubieńcowi, że nie ma dla niego świętych krów – nikt, nawet Ramos, nie jest ważniejszy od interesu klubu. Ostatecznie hiszpański defensor trafił do Paryża. Wydawało się, że transfer ten nie będzie miał sobie równych. Ramos poza Realem to wystarczający wstrząs dla większości kibiców na świecie.

W sierpniu zadłużenie FC Barcelony okazało się tak duże, że nie stać jej było na przedłużenie kontraktu z Leo Messim. Przez wielu uznawany za najlepszego gracza na świecie Argentyńczyk został de facto wepchnięty w objęcia szejków z PSG. Katarski emir z radością zaproponował mu minimum 35 mln euro rocznie i dodatkowe bonusy za osiągnięcia, byle tylko przystał na propozycję gry w Paryżu. 8 sierpnia Messi nie umiał powstrzymać łez na pożegnalnej konferencji w Barcelonie, a już kilka dni później tonął w objęciach kibiców i kolegów z nowej drużyny. Wicemistrz Francji ma jasny cel: powrót na tron w ligowych rozgrywkach i wygranie Ligi Mistrzów, co stanowiłoby ukoronowanie panowania emira Kataru w PSG. Dodatkowym bodźcem jest przyszłoroczny mundial, a Messi, Neymar i Kylian Mbappé – tercet napastników z Paryża – zagrają na katarskich boiskach. 

Messi i tercet marzeń 

Widok Messiego w koszulce PSG jest trudny do przełknięcia nie tylko dla kibiców Barcelony. Po pierwsze dlatego, że jest on ikoną Katalonii, a po wtóre dlatego, że zakontraktowanie Argentyńczyka zmienia kompletnie układ sił w Europie. Żaden klub nie ma lepszego składu od paryżan, Mauricio Pochettino może go swobodnie zmieniać, dysponując potężną pierwszą jedenastką i zastępcami. PSG zatrudniło też Georginia Wijnalduma (pomocnik) z Liverpoolu, przebojowego Achrafa Hakimiego (obrońca) z Interu i najlepszego bramkarza niedawno rozgrywanego Euro – Gianluigiego Donnarummę. Dodajmy do tego pomocników Marco Verrattiego, Angela di Marię i napastnika Mauro Icardiego, a otrzymamy ekskluzywny skład, który jest skazany na sukcesy. 

Na drodze do podboju rynku transferowego PSG poszło – mówiąc wprost – po bandzie. Szejka nie obchodziło Finansowe Fair Play, czyli wymogi UEFA dotyczące przejrzystości finansowania klubów. Francuska prasa podawała, że aby pomieścić w składzie Messiego z zarobkami rzędu 35 mln euro rocznie, emir Kataru musi zdobyć co najmniej 180 mln euro z tytułu wyprzedaży zawodników. PSG zarobiło na rynku zaledwie 9 mln i zatrzymało jeszcze na rok Kyliana Mbappégo. Włos im z głowy jednak nie spadnie, bo w futbolu są równi i równiejsi. Katar jest gospodarzem mundialu, emir wpływowym dawcą gotówki, więc nawet jeśli wpłyną skargi na PSG, to czeka ich podobny los co Manchester City. Angielskiemu klubowi UEFA zarzucała kilka lat temu nieścisłości w budżecie za lata 2012–2016, groziło mu nawet wykluczenie z Ligi Mistrzów na kilka sezonów. Jaki był efekt? Kara 10 mln euro i tyle.

Organizatorzy rozgrywek nie mogli sobie pozwolić na straty oglądalności z powodu absencji gwiazd, przyciągających fanów na stadiony i przed telewizory. Na to samo liczą w przypadku kłopotów Katarczycy, wszak trudno sobie wyobrazić Ligę Mistrzów bez tylu gwiazd. 

Wojna o Mbappégo

PSG w dodatku zdecydowało się na konfrontację z Realem – w ostatnich godzinach okienka transferowego mieliśmy do czynienia z prawdziwym rollercoasterem. Marzeniem Mbappégo od dziecka była gra w Realu, najlepiej obok idola Cristiano Ronaldo. Gdy stało się to niemożliwe, 22-latek zapragnął stać się liderem, wokół którego budowana będzie drużyna. Mbappé jest długo wyczekiwanym nowym Ronaldo w Madrycie, ale problemem są aspiracje szejka PSG.

Real pod koniec sierpnia zdecydował się na pokerowy ruch: złożył oficjalną ofertę w wysokości 160 mln euro plus 10 mln euro jako zmienne. Ostatecznie 31 sierpnia tuż przed północą kwota wzrosła aż do 220 mln euro. Transfer został zablokowany z powodu wymownego milczenia emira Kataru. Włodarze PSG nie odpowiedzieli ani „tak”, ani „nie”. Najwyraźniej liczą na przekupienie Mbappégo, który już w styczniu stanie się wolnym piłkarzem, bo w czerwcu 2022 r. wygasa jego kontrakt z paryskim klubem. Mistrz świata będzie mógł negocjować z każdym, więc Real – który prosił PSG o transfer już w tym oknie – otrzyma szansę sprowadzenia go za darmo. Czy emir na to pozwoli, skoro wydał swego czasu 180 mln euro, by kupić tego piłkarza z Monaco? Piłkarz miał ustnie zagwarantowany transfer do Królewskich w przypadku wygasającego kontraktu. Warunkiem było, by nie odszedł za darmo.

PSG skomplikowało karierę napastnika, jednak ten podchodzi do tego ze spokojem. Wie, że bunt jest niewskazany, bo skończyłby się odesłaniem na trybuny i zaognieniem relacji z katarskim szejkiem. Finalnie Mbappé postrzela w towarzystwie Messiego i Neymara, a potem będzie liderem odnowionego Realu – tak przynajmniej wygląda plan madryckiego klubu. Francuz już pięciokrotnie odmawiał przedłużenia kontraktu z szejkiem. Ostatnia propozycja opiewała na ponad 45 mln euro za sezon, co uczyniłoby go najbogatszym zawodnikiem na świecie w wieku 22 lat! Zamieszanie wokół Mbappégo przebija nawet dramatyczne pożegnanie Messiego z Barceloną i… przenosiny Cristiano Ronaldo.

Pokiereszowana Barcelona 

Portugalczyk jest ostatnim wielkim, który zdecydował się zmienić klubowe barwy. CR7 miał dość gry w Juventusie Turyn, który co sezon nie spełniał oczekiwań. I choć Cristiano strzelał jak z armaty – w ostatnim sezonie zdobył aż 31 goli w lidze włoskiej – to gra Starej Damy opierała się głównie na nim. Klub nie przepłacił za trzy sezony usług Ronaldo, ale nie zdobył najcenniejszego trofeum. Juventus znacząco się osłabił, a wzmocnił Manchester United. Z Ronaldo w składzie i Raphaëlem Varane’em z Realu Madryt Czerwone Diabły śmiało powinny włączyć się do walki o mistrzowski tytuł w Anglii. CR7 wraca do miejsca, w którym zdobył pierwsze europejskie puchary, tytuł najlepszego piłkarza świata i status giganta.

Najbardziej pokiereszowana w letnim okienku transferowym została natomiast FC Barcelona. Odejście Messiego, oddanie z powrotem do Madrytu za połowę zapłaconej kwoty Griezmanna, utrata utalentowanego wychowanka Ilaixa Moriby na rzecz niemieckiego Lipska – to wszystko sprawia, że Barca traci status mocarza na arenie międzynarodowej, a jej kibiców czekają najpewniej suche lata. 

Jak widać, mimo pandemii transferowe lato było istnym szaleństwem. Co czeka nas na rynku transferowym w 2022 r.? Erling Haaland, Robert Lewandowski, Paul Pogba – to kolejne gwiazdy, o które stoczy się bitwa gigantów.
 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Grzegorz Wszołek