- Nowy prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej chce prześwietlić umowy sponsorskie i doradcze, które w ostatnich pięciu latach zawierali ludzie Zbigniewa Bońka. Audyt ma przeprowadzić zewnętrzny podmiot – informuje tygodnik "Gazeta Polska".
Gazeta przypomina, że "Zbigniew Boniek, który od jesieni 2012 roku niepodzielnie rządził Polskim Związkiem Piłki Nożnej (PZPN), odszedł ze stanowiska". "Nie mógł bowiem – zgodnie z przepisami ustawy o sporcie – po raz trzeci ubiegać się o fotel prezesa tego jednego z najbogatszych i najbardziej wpływowych związków sportowych. Dlatego już rok temu na swojego następcę namaścił zaufanego wiceprezesa 50-letniego Marka Koźmińskiego" – wyjaśnia.
Tygodnik dodaje, że "im bliżej było wyborów nowego szefa PZPN, tym jego szanse na zwycięstwo topniały".
- Ostatecznie 18 sierpnia zjazd delegatów wybrał na następcę Zbigniewa Bońka jego kontrkandydata – 59-letniego Cezarego Kuleszę, podlaskiego biznesmena, twórcę sukcesów Jagielloni Białystok. Otrzymał on aż 92 głosy. Koźmiński tylko 23. Jednak delegaci bez żadnej dyskusji przyznali Bońkowi tytuł Honorowego Prezesa PZPN, a kilkunastu działaczom, w tym negatywnie zweryfikowanemu funkcjonariuszowi SB, tytuły honorowych członków piłkarskiego związku
– napisano w artykule.
"GP" podaje, że "podczas zjazdu ani słowem nie wspomniano o działaniach organów ścigania, które prześwietlają umowy zawierane przez PZPN pod kierownictwem Bońka".
- W ostatnich 12 miesiącach agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA), działając na polecenie prowadzącego śledztwo Zachodniopomorskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej, dwukrotnie wchodzili na przeszukiwania do piłkarskiej centrali. Zabezpieczyli dokumenty i nośniki danych. To właśnie dlatego – jak wynika z ustaleń "GP" – Kulesza już pierwszego dnia urzędowania polecił wdrożyć w związku audyt. Ma go przeprowadzić zewnętrzny podmiot
– czytamy.
Tygodnik informuje, że pierwsze przeszukiwania w śledztwie prowadzonym przez szczecińską prokuraturę miały miejsce 10 września 2020 r., kiedy to "agenci CBA zabezpieczyli materiały nie tylko w PZPN i 16 wojewódzkich ZPN, ale także w firmach współpracujących ze związkiem".
"Spodziewamy się, że prokuratura może chcieć postawić zarzuty w niektórych wątkach osobom związanym ze związkiem" – mówi pragnący zachować anonimowość współpracownik Kuleszy. "Dlatego nowy prezes podjął decyzję o przeprowadzeniu audytu w PZPN, który sięgnie pięć lat wstecz" – wyjaśnia pismo.
Zdaniem współpracownika Kuleszy "to nie będzie żadne szukanie haków na Bońka". "Po prostu prezes musi wiedzieć, na czym stoi, które umowy są wątpliwe i kto może stać się dla związku obciążeniem" – przyznaje rozmówca "GP" i dodaje, że "audyt przeprowadzi zewnętrzny podmiot".
- Chcemy rozpocząć go możliwie jak najszybciej
– zaznacza.