Kilka obrazów może mówić więcej niż morze słów. Lech Kaczyński przemawia w parlamencie litewskim. Zwraca uwagę, że Unia Europejska musi uwzględniać interesy państw regionu środkowej Europy i respektować ich suwerenne decyzje. Listopad 2011 r. – Radosław Sikorski odrywa się na chwilę od Twittera, by paść na kolana podczas słynnego hołdu berlińskiego. Lech Kaczyński na wiecu w Tbilisi. Zgromadzony tłum krzyczy z całych sił:
„Polska, Polska!”. Wszyscy najważniejsi przywódcy Europy Środkowo-Wschodniej stoją za naszym prezydentem. Kwiecień 2013 r. – wiceminister Janusz Piechociński popija kawkę z rosyjskimi oligarchami i lobbuje za, godzącym w polskie interesy, gazociągiem Jamał II. Lech Kaczyński na Westerplatte. Punktuje fałsze propagandy rosyjskiej. Zdenerwowany Putin wierci się na krześle. 10 kwietnia 2010 r. – Donald Tusk pada w objęcia byłego kagebisty
. Dziś mijają trzy lata od pogrzebu Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii. Spoczęli na Wawelu. W ten sposób prezydent pokazał, w swojej ostatniej drodze, ciągłość między Jagiellonami, Piłsudskim i ideą IV RP.
Ciągłość, którą przerwał obecny rząd, powracając do iście PRL-owskiej spolegliwości wobec wrogów polskiej racji stanu.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Dawid Wildstein