Francuski koncern EDF otworzył w Warszawie biuro, które przygotuje dla polskiego rządu ofertę dotyczącą budowy w Polsce jądrowych elektrowni. Z udziału w polskim programie atomowym nie rezygnują też Koreańczycy, chociaż głównym faworytem pozostają Amerykanie. – Rywalizacja o polski atom służy naszemu krajowi – podkreśla ekspert.
Paryż jest coraz bardziej zdeterminowany, aby zaangażować się w Polsce w obszarze energetyki jądrowej. Jak powiedział Philippe Crouzet, wysoki przedstawiciel Francji ds. współpracy jądrowej z Polską, kraj ten pragnie nas wesprzeć w realizacji jądrowego projektu. – Francja oferuje europejskie rozwiązanie oparte na technologii reaktora III generacji EPR, uznanej już przez kilka europejskich organów bezpieczeństwa jądrowego, oraz na 50-letnim doświadczeniu w przemyśle jądrowym – zachwalał Crouzet.
Technologia, którą oferują Francuzi, uzyskała już licencje nie tylko w ich ojczyźnie, ale również w Finlandii, Chinach i Wielkiej Brytanii. EDF przekonuje, że ich reaktor jest o 36 proc. bardziej wydajny i wytwarza o 30 proc. mniej odpadów w porównaniu z konkurencją, a do tego w związku z powtarzalnością tego typu projektów jest możliwe obniżenie kosztów budowy o 20 proc.
Faworytem do budowy polskiego atomu pozostają jednak Amerykanie, którzy oferują Polsce – oprócz swojej technologii – mocne zaangażowanie EXIM, rządowego banku wspierającego amerykański handel, w finansowanie inwestycji jądrowych w naszym kraju.
Oprócz Stanów Zjednoczonych i Francji chrapkę na budowę polskiego atomu ma także azjatycki tygrys – Korea Południowa. W tym roku kraj ten publicznie ogłosił swój zamiar złożenia oferty budowy reaktora jądrowego w Polsce. Potencjalnym dostawcą technologii jest państwowa firma Korea Hydro & Nuclear Power, która podała, że traktuje program polskiej energetyki jądrowej jako jeden ze swoich najwyższych priorytetów i planuje zaproponowanie Polsce zaawansowanego reaktora generacji III+, modelu o podwyższonym poziomie bezpieczeństwa.
Jak wskazuje Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny Biznesalert.pl, konkurencja między ewentualnymi dostawcami technologii i kapitału na potrzeby programu energetyki jądrowej w Polsce jest pożądana z punktu widzenia klienta. – Potencjalni dostawcy rywalizują na całego, dowodząc faktycznego potencjału polskich planów – podkreśla ekspert.
Program Polskiej Energetyki Jądrowej zakłada ukończenie pierwszego reaktora w 2033 r. oraz moc zainstalowaną 6–9 GW energetyki jądrowej do 2043 r.