Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

W końcu mamy państwo

Wizja rozwoju określona mianem Nowego Ładu to kolejne potwierdzenie siły naszego państwa. Myślimy o odbudowie i skoku cywilizacyjnym już wówczas, gdy nie opadł jeszcze kurz po zmaganiu z pandemią. Chcemy wykorzystać kryzys, by wrzucić wyższy bieg.

W czerwcu 2006 roku w wywiadzie dla „Gazety Polskiej” prezes Jarosław Kaczyński mówił, nie owijając w bawełnę: „W Polsce nie ma żadnego państwa. To jedno z głównych błędnych założeń mediów, które myślą tak: oto przychodzi nowy rząd i aparat państwowy zaczyna realizować jego postanowienia. Otóż nie. Niczego takiego u nas nie ma.

Zbudowanie sprawnego aparatu państwowego w Polsce wymaga rozbicia struktur wywodzących się z PRL, przyzwyczajonych do zupełnie innego działania, uwikłanych w przedziwne, najczęściej zupełnie szkodliwe układy”. Półtorej dekady później możemy powiedzieć, iż państwo polskie udało się zbudować. Ten proces na pewno jeszcze nie jest dokończony, wiele instytucji wymaga radykalnej przebudowy lub wręcz stworzenia ich od nowa, ale bez wątpienia udało się stworzyć bardzo wiele takich, które działają już sprawnie. Potężnym testem dla wydolności naszego państwa była epidemia koronawirusa. Kompletnie niespodziewana sytuacja, będąca wyzwaniem dla współczesnych systemów opieki zdrowotnej i całej gospodarki, sektora usług publicznych. I okazało się, iż mimo gigantycznych trudności, koszmarnej nieprzewidywalności zarazy, Polsce udało się obronić choćby przed segregacją pacjentów na tych mających szanse na respirator i tych „straconych”. A przecież do takich praktyk zupełnie oficjalnie dochodziło w wielu zamożniejszych od nas państwach. Wizja rozwoju określona mianem Nowego Ładu to kolejne potwierdzenie siły naszego państwa. Myślimy o odbudowie i skoku cywilizacyjnym już wówczas, gdy nie opadł jeszcze kurz po zmaganiu z pandemią. Chcemy wykorzystać kryzys, by wrzucić wyższy bieg. Jakie są kontrpropozycje do tej zgłoszonej kilka dni temu przez obóz Zjednoczonej Prawicy? Najliczniejsza parlamentarna opozycja zajmuje się teraz blokowaniem funduszy, które przewidziane są jako wsparcie rozwoju. Jej szef okłada się z partyjnymi krytykami, w przerwach snuje wizje przejęcia władzy, a marszałek opozycyjnej większości w izbie wyższej parlamentu twierdzi, że potrzebuje kilku tygodni na przeanalizowanie ustawy składającej się z niespełna 40 słów, choć jej treść znana jest już od miesięcy. Cała ta sytuacja mogłaby być nawet śmieszna, gdyby nie była szkodliwa – dla naszej demokracji, dla naszej przyszłości. Polska stoi dziś bowiem przed szansą na bezprecedensowy rozwój. I to nie są czcze słowa. Tak jest naprawdę. Takich perspektyw nie mieliśmy jako naród od wieków. Tylko od nas zależy, czy wyciśniemy każdą kroplę z tej sytuacji, czy też zadowolimy się mizernym rezultatem. W tej ofensywie jest też zadanie dla opozycji. Może rozsądnie krytykować i poprawiać, a może wrzeszczeć z sejmowych ław: hańba, hańba i upajać się występami spod znaku pioruna albo pójść po rozum i dobić do poziomu, na jakim w cywilizowanych państwach toczy się spory. I przestać być obciążeniem dla rozwoju swojego społeczeństwa.
 

 



Źródło: Gazeta Polska

Katarzyna Gójska