Śledztwo w tej sprawie wszczęła prokuratura. "Mężczyzna usłyszał zarzut narażenia na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia dziecka. Nie przyznał się do winy. Odmówił składania wyjaśnień" - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka.
Jak dodała, prokurator nie stosował wobec mężczyzny żadnych środków zapobiegawczych. Wszystkie okoliczności i przyczyny wypadku wyjaśni prowadzone postępowanie.
Do wypadku doszło w jednym z bloków mieszkalnych przy ul. Niepodległości w Lublinie. Z balkonu na trzecim piętrze wypadł 1,5-roczny chłopiec.
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że na tym balkonie bawiła się trójka dzieci, która była pod opieką ojca. Matka dzieci wyszła wtedy po zakupy. 1,5-roczny chłopiec prawdopodobnie wspiął się na jakiś pozostawiony na balkonie przedmiot, przechylił się przez barierkę i wypadł z balkonu. Dziecko spadło na trawiaste podłoże.
Zostało przewiezione do szpitala, gdzie przeszło szereg badań. "Okazało się, że obrażenia nie są poważne, to ogólne potłuczenia, otarcia naskórka. Życiu chłopca nic nie zagraża" – mówiła Anna Kamola z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Policja wyjaśnia wszystkie okoliczności wypadku. Rodzice dzieci zostali zbadani - nie stwierdzono, aby byli pod wpływem narkotyków. Matka była trzeźwa, u ojca stwierdzono śladowe ilości alkoholu w organizmie.