Co boli kobiety? Problemem jest
brak dostępności środków antykoncepcyjnych i totalitaryzm Kościoła. I chyba to byłoby na tyle. A nie, jeszcze problemem jest brak odpowiednich przywilejów dla gejów i lesbijek, a najważniejszą kwestią – związki partnerskie. Tyle właściwie wynika z Manify. Dodatkowo trochę obraźliwych wobec tradycji i patriotyzmu haseł. Dużo można by mówić o patologiczności tego typu feminizmu. O de facto totalitarnym kłamstwie, sugerującym, że biologiczność ma warunkować konkretne poglądy polityczne. Ale krótki przegląd postulatów oraz widok brylującego Kalisza, który akurat wysiadł ze swojego jaguara, pozwala dostrzec jeszcze jeden element retoryki dzisiejszego feminizmu.
Jest to perspektywa nie polskiej kobiety, ale lewicowego członka klasy średniej z wielkiego miasta, który właśnie znalazł pracę w dużej firmie. Dla takich ludzi zapewne, w przerwach między pałaszowaniem kolejnego sushi, najważniejszym problemem jest walka o związki partnerskie, dowcipy o Kościele oraz dostępność prezerwatyw. I ja nawet rozumiem, że ta grupa kobiet/gejów/korpoludków ma swoje poglądy i chce je manifestować. Ale po co na ulicy? Niech rozwiesi swoje transparenty po knajpach podających sushi.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Dawid Wildstein