Większość zgonów spowodowanych długotrwałymi powikłaniami COVID-19 nie jest rejestrowana jako zgony z powodu COVID-19, co oznacza, że powszechnie stosowana liczba zgonów to "tylko wierzchołek góry lodowej". Osoby, które przechorowały COVID-19, mają o prawie 60 proc. zwiększone ryzyko śmierci do sześciu miesięcy po zakażeniu w porównaniu z osobami niezakażonymi - wynika z obszernej analizy opublikowanej w weekend w czasopiśmie "Nature".
"Rzeczywista liczba zgonów z powodu Covid-19 jest znacznie wyższa" - powiedział dziennikowi "The Jerusalem Post" Ziyad Al-Aly, dyrektor Centrum Epidemiologii Klinicznej na Uniwersytecie Waszyngtona w St. Louis oraz szef działu badań i edukacji w Veterans Affairs St. Louis Health Care System.
Aby dojść do swoich wniosków, Al-Aly i jego zespół badawczy wykorzystali dane z elektronicznych baz danych Departamentu Spraw Weteranów USA. W badaniu wzięło udział ponad 87 000 pacjentów z grupy COVID-19: 74 435 użytkowników Veterans Health Administration (VHA), którzy przeżyli co najmniej pierwsze 30 dni z COVID-19 po diagnozie i nie byli hospitalizowani; oraz blisko pięć milionów użytkowników VHA, którzy nie mieli COVID-19. Ponadto uwzględniono 13 654 hospitalizowanych pacjentów z COVID-19 i 13 997, którzy byli hospitalizowani z grypą.
Weterani byli w większości mężczyznami (około 88%), ale przeanalizowano także ponad 8800 kobiet z potwierdzonymi przypadkami.
Wszyscy pacjenci przeżyli co najmniej 30 dni po przyjęciu do szpitala, a analiza obejmowała dane z sześciomiesięcznej obserwacji.
Nawet ci pacjenci, którzy nie byli hospitalizowani z ciężką chorobą, mogli mieć konsekwencje zdrowotne miesiące później - wykazał raport. Dolegliwości obejmowały schorzenia układu oddechowego, choroby układu nerwowego, problemy ze zdrowiem psychicznym, zaburzenia metaboliczne, schorzenia układu sercowo-naczyniowego i pokarmowego oraz złe ogólne samopoczucie.
"Nawet ludzie z łagodną chorobą - ci, którzy chorowali na COVID i wydawało się, że to tylko gorączka i kaszel - po paru miesiącach dostawali udaru mózgu lub zakrzepów krwi; niektóre objawy ewidentnie związane były z COVID"
- powiedział Al-Aly, dodając: "Ryzyko jest niewielkie, ale nie można go lekceważyć".
Cyrille Cohen, szef laboratorium immunoterapii na Uniwersytecie Bar-Ilan, powiedział, że raport jest niepokojący, dodając, że "w tym badaniu nie mówimy o ciężkich przypadkach. To są ludzie, którzy nie powinni byli w ogóle umrzeć".
Ryzyko śmierci i związanych z nią problemów zdrowotnych wzrastało wraz z ciężkością choroby, a hospitalizowani pacjenci, którzy wymagali leczenia na oddziale intensywnej terapii, byli najbardziej narażeni na późniejsze komplikacje zdrowotne i śmierć - wykazało badanie.
"To jest naprawdę niezwykłe, że taki wirus może produkować tak ogromną liczbę długoterminowych konsekwencji" - powiedział Al-Aly w rozmowie z "Jerusalem Post".
Nie jest jasne, czy badania z USA przełożyłyby się na podobne liczby w innych krajach, ponieważ istnieją różnice w charakterystyce każdej populacji - wyjaśnił naukowiec. Niemniej jest to potężny wskaźnik długoterminowego obciążenia - dodał.
"Najlepszym sposobem, aby zapobiec long-COVID jest zapobieganie COVID" - ocenił, podkreślając: "Najlepszym sposobem na zapobieganie COVID jest zaś szczepienie".
"Kiedy ludzie nie chcą się szczepić, ponieważ myślą: jestem młody i nie jestem narażony na ryzyko ciężkiej choroby lub śmierci - to myślę, że kwestia tzw. long COVID jest czymś, co powinni wziąć pod uwagę"
- stwierdził.