Jedną z rzeczy, które mocno uświadomił nam COVID-19, jest kierunek zmian cywilizacyjnych i ich wpływ na nasze dzieci. Pandemia pokazała, że myślenie o edukacji w kategoriach konieczności wtłoczenia do głów kompendium wiedzy, jaką posiadła cywilizacja, to ślepa uliczka. Ważniejsze jest pytanie, co robić, by wspierać harmonijny rozwój dzieci – intelektualny, społeczny i fizyczny. By tak mogło być, konieczne jest określenie, na czym on powinien polegać, oraz wskazanie deficytów rozwojowych współczesnych dzieci.
Jednym z nich jest drastyczne ograniczenie aktywności fizycznej. Już teraz widać, że niezbędna jest zmiana nastawienia do zajęć wychowania fizycznego. Ich musi być nie tylko więcej, by kompensować codzienny bezruch, ale muszą być lepiej przemyślane. Muszą dawać konkretną wiedzę na temat ciała, jego fizjologii, mechaniki. WF musi się stać poważnym przedmiotem, uczącym zróżnicowanych form aktywności fizycznej i ich wpływu na codzienne funkcjonowanie i zdrowie. Musi uczyć racjonalnych podstaw efektywnego zarządzania własnym ciałem, jego sprawnością, tak by ono jak najlepiej nam służyło.