Nerwowy Parulski w prokuraturze

Nasz reporter był jedynym dziennikarzem, który czekał na gen. Parulskiego przed gmachem Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Były szef NPW był bardzo nerwowy i unikał odpowiedzi na zadawane pytania.

Przed godziną 9.00 gen. Krzysztof Parulski stawił się na przesłuchanie w Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Poznaniu. Śledztwo zostało wszczęte po zawiadomieniu mecenasa Piotra Pszczółkowskiego i dotyczy błędów popełnionych przez wojskowych prokuratorów badających okoliczności katastrofy smoleńskiej.

Reporter portalu Niezależna.pl, który był przed gmachem poznańskiej Wojskowej Prokuratury Okręgowej, próbował zadać gen. Parulskiemu kilka pytań. Były szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej przyszedł bez pełnomocnika i do budynku prokuratury wchodził uśmiechnięty. Już po pierwszym pytaniu naszego reportera uśmiech z twarzy gen. Parulskiego błyskawicznie zniknął.

Gdy tylko reporter portalu Niezalezna.pl przedstawił się i powiedział, jaką reprezentuje redakcję, gen. Parulski wyraźnie się zdenerwował i zażądał okazania legitymacji prasowej. Na pytanie, czy przy obecnej wiedzy, błędach przy sekcjach i identyfikacji ofiar, nadal uważa, za właściwe decyzje brak polskich prokuratorów w czasie sekcji na terenie Rosji oraz brak sekcji w Polsce, wyraźnie poirytowany stwierdził: "Na tę okoliczność, będę się wypowiadał w czasie przesłuchania".

Na drugie pytanie, czy to postępowanie obejmujące tylko działalność okręgowej prokuratury wojskowej, nie powinno objąć także Naczelnej Prokuratury Wojskowej generał Parulski nie odpowiedział. Ze złości trzasnął drzwiami o mało nie przytrzaskując ręki dziennikarza trzymającego dyktafon.

Przesłuchanie potrwa zapewne wiele godzin, bo temat jest dosyć obszerny. W rozmowie z portalem Niezalezna.pl mec. Piotr Pszczółkowski zapowiedział, że będzie chciał dowiedzieć się dlaczego polscy prokuratorzy nie uczestniczyli w sekcjach zwłok, ani ich nie zlecili, choć taki obowiązek spoczywa na nich na podstawie kodeksu postępowania karnego.

 

Źródło: niezalezna.pl