Nic mnie nie obchodzi Smoleńsk. Temat katastrofy dla mnie nie istnieje – powiedział nam na Balu dziennikarzy w auli Politechniki Warszawskiej ks. Kazimierz Sowa. Po tych słowach duchowny wylewnie przywitał się z rzecznikiem rządu Pawłem Grasiem.
Tego wieczoru na XV Charytatywnym Balu Dziennikarzy nie brakowało scen świadczących o zażyłości polityków partii rządzącej z przychylnie o nich piszącymi dziennikarzami.
Z posłem Halickim i jego żoną długo i wylewnie witała się publicystka „Wyborczej” Dominika Wielowieyska. Wśród okazywanych sobie sympatii i koleżeństwa jeszcze bardziej
spektakularnie wypadło przywitanie rzecznika rządu Pawła Grasia z ks. Kazimierzem Sową. Panowie przybili sobie dłonie i chwycili się za ramiona przywierając do siebie. Gestom towarzyszyły głośne okrzyki na powitanie. Po tym wstępie ks. Sowa długo rozmawiał z rzecznikiem rządu i b. ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ćwiąkalskim.
Później dłuższy czas rzecznik Graś bawił się w towarzystwie dziennikarzy Kamili Biedrzyckiej-Osicy i Romana Osicy. Ich rozmowę przerywał huk ze sceny przy utworach zespołu Perfect. Gdy para dziennikarzy w uścisku kołysała się w rytm muzyki, stojący obok nich Graś, kołysał się wraz z nimi.
Na balu zabrakło polityków najwyższej rangi. Szukając jednego z nich, ministra finansów Jacka Rostowskiego, można było natrafić na zabawiającą go rozmową Katarzynę Kolendę-Zaleską. Dziennikarka TVN pozowała też z ministrem do wspólnego zdjęcia. Politycy i szefostwo pozostałych ministerstw reprezentowane było co najwyżej przez zastępców, jak w przypadku MSZ - Macieja Szpunara czy Barbarę Stelmach.
Tradycyjnie na balu liczną reprezentację mają politycy SLD. Tym razem zabrakło czołówki tej partii. Ci którzy byli nie pełnią już swoich najważniejszych w karierze funkcji – Wojciech Olejniczak - ministra rolnictwa, Grzegorz Napieralski – szefa partii, Bogusław Liberadzki - ministra transportu, czy Tomasz Kalita – rzecznika partii.
W auli Politechniki Warszawskiej można było zobaczyć
siedzących przy jednym stoliku dziennikarza Jacka Żakowskiego, feministkę Kazimierę Szczukę zaaferowaną rozmową z b. naczelnym architektem Warszawy Michałem Borowskim.
Zapytany przez nas ks. Kazimierz Sowa o katastrofę smoleńską, nie miał wiele do powiedzenia.
- W ogóle nie interesuje mnie ten temat – stwierdził.
- Są ważniejsze tematy – dodał i odszedł przywitać się z Pawłem Grasiem.
Media III RP bawił też tej nocy zespół „Poparzeni kawą trzy”, którego skład tworzą dziennikarze Radia Zet i Radia RMF. Kulminacją występu miał być utwór „Jarosław K.” szydzący z szefa PiS.
– Zawsze gramy ten kawałek – mówi o występach zespołu Jacek Kret, członek zespołu,
brat Jarosława Kreta z TVP. Ostatecznie jednak zespół nie odegrał kawałka, z którego jest najbardziej znany, mimo iż publika domagała się tego.
Źródło: niezalezna.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
mem