Londyńska policja wykorzystała dane co najmniej 80 zmarłych dzieci, aby bez wiedzy ich krewnych wyrabiać dokumenty potwierdzające fałszywą tożsamość policyjnych tajnych agentów - ujawnia dziennik "Guardian".
Londyńska policja wykorzystywała tożsamość zmarłych dzieci, by później mogli się pod nią poszywać agenci z tajnej jednostki Special Demonstration Squad (SDS),
infiltrujący m.in. środowiska antykapitalistów, radykalnych obrońców praw zwierząt i działaczy skrajnej prawicy - donosi "Guardian". Na skradzione dane wystawiane były różne dokumenty np. paszporty. Gazeta opiera się na dwóch obszernych relacjach byłych agentów SDS.
Proceder ten rozpoczął się w latach 60. i trwał prawdopodobnie do połowy lat 90., gdy dane dotyczące zgonów zostały poddane cyfryzacji. Według dziennika jeden z agentów, którego sprawę bada teraz policja, mógł posłużyć się tożsamością zmarłego dziecka jeszcze w 2003 roku. SDS rozwiązano w 2008 roku.
"Guardian" szacuje, że w tym czasie z ukradzionej tożsamości mogło skorzystać co najmniej 80 policyjnych szpiegów.
W oficjalnym komunikacie policja londyńska zapewniła, że "obecnie takie metody nie są stosowane", oraz że w tej sprawie wszczęto wewnętrzne śledztwo.
Źródło: PAP,niezalezna.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
gb