Bezczelność Marcin P., byłego prezesa Amber Gold, nie zna granic. Przez jego działalność tysiące osób straciły oszczędności życia, a siedzący w areszcie oszust, chce teraz wypłaty zaległego wynagrodzenia. I to w wysokości niemal 400 tysięcy złotych.
O bulwersujących żądaniach Marcina P. i złożeniu przez niego pozwu do sądu poinformowały "Fakty" TVN.
Marcin P. przebywający obecnie w piotrkowskim areszcie śledczym
domaga się wypłaty wynagrodzenia za ostatnie dwa miesiące działalności Amber Gold.
- Ten pozew zostanie rozpatrzony, sprawdzony zostanie stosunek pracy i jeśli wszystko będzie w porządku to pan Marcin P. zostanie dopisany do listy wierzycieli – cytuje portal tvn24.pl Rafała Terleckiego, wiceprezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku. –
Jako były pracownik znalazłby się w pierwszej grupie wierzycieli, czyli tej, która otrzyma pieniądze w pierwszej kolejności.
Marcin P. w pozwie, do którego dotarły "Fakty" TVN, żąda wypłaty 200 tys. zł za lipiec. Dokładnie też wyliczył należność za okres 1 do 28 sierpnia, kiedy to został zatrzymany przez prokuraturę. Zażądał również wypłaty „należnego ekwiwalentu za urlop niewykorzystany za rok 2010, 2011, 2012. W przypadku wydłużenia okresu wypowiedzenia na styczeń 2013 r. także za rok 2013”.
Źródło: niezalezna.pl,tvn24.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
gb