"Wygląda dość groteskowo, że potężne zamówienie nie jest zabezpieczone odpowiednio" - tak o opóźnieniach w dostawach szczepionek do krajów Unii Europejskiej mówił dziś poseł Koalicji Obywatelskiej Ireneusz Raś. Z kolei europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk wskazał na wątek niemiecki tej sprawy.
W połowie stycznia amerykański koncern Pfizer poinformował o przejściowym zmniejszeniu dostaw szczepionki konsorcjum Biontech/Pfizer, wynikającym z konieczności dostosowania linii technologicznych do zwiększonej produkcji preparatu. Ma ono pozwolić na znaczne zwiększenie mocy produkcyjnych w Europie w drugim kwartale.
Natomiast Parlament Europejski nalega na ujawnienie w całości wszystkich umów z koncernami farmaceutycznymi. Nie wiadomo, czy te umowy są takie same dla wszystkich firm. Do tej pory Komisja Europejska odmawiała opublikowania treści dokumentów tłumacząc, że zawierają klauzule poufności w takich sprawach, jak cena szczepionek czy wysokość przekazywanych firmom farmaceutycznym zaliczek dla zapewnienia dostaw.
"Trudno przyspieszać szczepienia skoro nie ma szczepionek" - stwierdziła dziś w programie "W Punkt" w Telewizji Republika prowadząca program Katarzyna Gójska, pytając gości o tę sytuację.
- Wydawało się, że to porozumienie, które zawarło 27 krajów członkowskich na skutek działań prezydencji niemieckiej, rzeczywiście będzie skuteczne. Wydawało się, że ewentualne wyścigi poszczególnych krajów po szczepionkę będą źle odebrane przez opinią publiczną i nie do przyjęcia przez kraje wspólnoty. Zupełnie niedawno okazało się, że jednak są kraje, które próbują być równe i równiejsze, mam tu na myśli głównie Niemcy. W tym tygodniu odbyła się debata w Parlamencie Europejskim na ten temat, europosłowie nie szczędzili słów krytycznych, zarówno Komisji Europejskiej, która nie za bardzo chce ujawniać umowy z firmami farmaceutycznymi, ale też Niemcom, bo jak wszystko na to wskazuje, poza kolejką kupili około 50 milionów dawek. Jeżeli okaże się, że rzeczywiście dodatkowa dostawa dla Niemiec opóźnia dostawę dla całej UE, to będzie to niebywały skandal
- powiedział europoseł Zbigniew Kuźmiuk z Prawa i Sprawiedliwości.
Innego zdania był drugi gość w panelu politycznym "W Punkt". - Nie wierzę w to, ze Niemcy optują za tym, żeby siebie zaszczepić, a wokół żeby koronawirus hulał - stwierdził poseł Ireneusz Raś z Koalicji Obywatelskiej.
Parlamentarzysta KO zapytany, jak to możliwe, że Izrael potrafił zapewnić sobie dostawy szczepionek na czas, natomiast w krajach Unii Europejskiej wciąż jest z tym problem, odpowiedział:
"Nie rozumiem tego, to wygląda dość groteskowo, że potężne zamówienie nie jest zabezpieczone odpowiednio. Trzeba wyjaśnić, kto tej sprawy nie dopilnował"