Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Tomasz Łapiński dla Niezalezna.pl: Boniek już zdjął z nowego trenera kadry wielką odpowiedzialność

Tomasz Łapiński razem z Jerzym Brzęczkiem należał do filarów drużyny, która w 1992 roku zdobyła srebrny medal Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie. Dziś najlepszy polski obrońca lat 90-tych jest fotografem i przede wszystkim wziętym telewizyjnym ekspertem i analitykiem piłkarskim. Z legendą łódzkiego Widzewa rozmawialiśmy o zamieszaniu, jakie towarzyszyło zwolnieniu Jerzego Brzęczka z funkcji selekcjonera Biało – Czerwonych i nowym otwarciu w kadrze.

You Tube

Było panu smutno, kiedy dowiedział się pan o dymisji Brzęczka?

Tomasz Łapiński: - „Smutno”, to za mocne słowo. Jurek miał świadomość, jaką funkcję zajmował i z czym to się wiązało. Nie ukrywam natomiast, że podobnie jak wszyscy, jestem bardzo zaskoczony jego zwolnieniem. Tym bardziej, że od początku grudnia padło wiele zapewnień, że selekcjoner może spać spokojnie, że nic mu nie grozi i żadnych zmian nie będzie. A tu nagle wielkie BUM!

Jak pan myśli, dlaczego prezes PZPN Zbigniew Boniek właśnie teraz „zluzował” Brzęczka?

To pytanie do prezesa. My możemy tylko dywagować i zastanawiać się, czy analiza pracy Jurka rzeczywiście wymagała aż miesięcznego milczenia. Myślę, że ocena gry reprezentacji nastąpiła już w grudniu, a z ogłoszeniem decyzji o zwolnieniu trenera zwlekano dlatego, że w ostatnich miesiącu minionego roku nie było kandydata do zastąpienia Jurka.

A teraz ponoć już jest. Marco Giampaolo został właśnie zwolniony z Torino.

Nie jestem do końca przekonany, że Zbigniewowi Bońkowi chodzi akurat o tego szkoleniowca... Ale to już najlepiej wie sam prezes.

Brzęczkowi najbardziej dostało się za to, że – zdaniem krytyków – nie umiał z reprezentacji wydobyć potencjału, który tkwi w drużynie.

Mam na tę kwestię zupełnie inne spojrzenie. Żaden z poprzednich selekcjonerów nie mierzył się z taką liczbą klasowych zespołów. Jurek się z nimi potykał cały czas. Przez dwie edycje Ligi Narodów rywalami Polski były naprawdę topowe drużyny. Od stu lat mówimy o tym mitycznym wielkim potencjale tkwiącym w kadrze. A prawda jest taka, że w ostatnich latach udało nam się wejść do ćwierćfinału mistrzostw Europy we Francji i dwa lata później, w 2018 roku podczas mundialu w Rosji, dostać w pałkę od wszystkich. Myślenie, że w każdym starciu będziemy ogrywać Holendrów i Włochów, było mocno życzeniowe. Patrząc realnie, to nie byłoby źle, gdybyśmy z nimi wygrali dwa mecze na dziesięć rozegranych.

Nowy trener kadry od razu wsiądzie na wysokiego konia, bo rozpocznie pracę od meczów z nieobliczalnymi Węgrami i bardzo mocną Anglią w eliminacjach mistrzostw świata...

Następca Jurka od początku będzie miał piekielnie ciężko. Obejmie drużynę w bardzo złym momencie na dwa dni przed pierwszymi pojedynkami w kwalifikacjach do mundialu. Spotka się z drużyną i co zmieni? Czy w ogóle cokolwiek można zrobić w tak krótkim czasie?! Boniek zdjął z nowego selekcjonera bardzo dużą odpowiedzialność i wziął ją na swoje barki. No bo załóżmy, że przegramy te dwa mecze. Wtedy trener może powiedzieć: „Ale co ja mogłem zrobić? Nie było nawet kiedy poznać drużyny...”

W trakcie kariery zawodniczej pracował pan z wieloma szkoleniowcami. Dla piłkarzy kadry może mieć znaczenie, czy ich trenerem jest obcokrajowiec czy Polak?

Żadnego! Oczywiście jeśli nie będzie problemu z komunikacją. Zawodnicy patrzą na to, jakie trener ma zdolności taktyczno – mentalne. W reprezentacji nie ma czasu na taką pracę jak w klubie. Liczy się przygotowanie merytoryczne.

Jak pan sądzi, Zbigniew Boniek konsultował zwolnienie Jerzego Brzęczka z kadrową „wierchuszką”, czyli Robertem Lewandowskim, Kamilem Glikiem, Wojciechem Szczęsnym i Grzegorzem Krychowiakiem?

Nie przypuszczam. Takie konsultacje byłyby niezbyt mądrym ruchem. Mogłoby dojść do sytuacji, że piłkarze wybieraliby trenera „pod siebie”.

Nie brak głosów, że do dymisji Brzęczka, wymowną ciszą podczas wywiadu telewizyjnego, mocno przyczynił się Robert Lewandowski.

Jeśli tak, to było to bardzo złe. To co zrobił Lewandowski nie było dobre ani dla kadry, ani dla nikogo. Pewne sprawy, wątpliwości, różnice zdań, należy załatwiać we własnym gronie. Robert jest zbyt inteligentny żeby o tym nie wiedzieć.

Rozmawiał Piotr Dobrowolski

 



Źródło: niezalezna.pl

Piotr Dobrowolski