Mija 150 lat od wybuchu powstania styczniowego, a w Polsce nie ma ani jednego monumentu na miarę tego niepodległościowego zrywu okupionego krwią 20 tys. patriotów i cierpieniem niemal 40 tys. zesłańców. Władze państwowe nie robią nic w tej sprawie. Nawet obchody mają skromny charakter. Zbudujmy pomnik powstańcom. Powstanie styczniowe to jeden z największych zrywów zbrojnych ludności Polski przeciw okupantowi. Jego celem było odtworzenie państwa. Moskwa i jej poplecznicy nie chcieli się pogodzić z dążeniem Polski do niepodległości, dlatego do tej pory nie ma pomnika powstania. Upamiętnijmy bohaterów w godny sposób – apeluje Tomasz Sakiewicz, naczelny „Gazety Polskiej Codziennie”.
Adam Siwek z Rady Pamięci Walk i Męczeństwa przyznaje, że pomysł budowy pomnika powstania styczniowego jest godny poparcia. Zwraca uwagę, że na terenie kraju jest wiele obelisków upamiętniających ofiary powstania czy bitwy i potyczki.
Nie ma natomiast jednego monumentu na miarę tego historycznego wydarzenia. Nawet warszawski pomnik poświęcony dyktatorowi Romualdowi Trauguttowi jest więcej niż skromny. Siwek zapowiada, że Rada mogłaby wesprzeć finansowo budowę pomnika powstania styczniowego.
Były minister kultury Kazimierz Michał Ujazdowski podkreśla, że
powstańczy zryw, w którym ramię w ramię walczyli mieszkańcy byłej Rzeczypospolitej różnych narodowości, wynikał z umiłowania wolności. –
Aż się prosi, aby wykorzystać 150. rocznicę i jako symbol pokazać powstanie całej Europie – mówi Ujazdowski. –
Gdyby polskie władze miały silne poczucie identyfikacji narodowej, to już dawno przygotowałyby wielkie obchody, z wystawami za granicą. Takie solidarne wystąpienie wielu narodów przeciwko niewoli jest niewykorzystane i niedostatecznie uhonorowane – ocenia.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Wojciech Kamiński,Jacek Liziniewicz