10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Specjalistka prawa konstytucyjnego: Unia poszerza swe kompetencje wbrew traktatom

"Brak praworządności jest związany zawsze z sytuacją, gdy instytucje publicznoprawne naruszają prawo, w Polsce w żadnym wypadku nie mamy podstaw, by tak twierdzić. Polityka Unii polega teraz na ciągłym poszerzaniu swoich kompetencji, wbrew regulacjom traktatowym" - ocenia prof. dr hab. Anna Łabno, specjalista prawa konstytucyjnego, członek Rady Legislacyjnej przy Prezesie Rady Ministrów, wykładowca Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Prof. Łabno zwraca też uwagę na kwestię prawa każdego człowieka do życia.

prof. Anna Łabno
prof. Anna Łabno
YouTube/US TV

Czy zgadza się pani z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 22 października tego roku, który orzekł, że możliwość dokonania aborcji eugenicznej jest niezgodna z Konstytucją?

W całej pełni. Art. 38 Konstytucji w szczególności, ale i inne postanowienia tego aktu wyraźnie chronią życie człowieka, niezależnie od jego stanu zdrowia i perspektyw życia po urodzeniu. Życie jest dobrem nadrzędnym.

Trzeba się też odwołać do art. 30 Konstytucji, w którym została uregulowana zasada przyrodzonej godności człowieka. Zasada ta jest źródłem aksjologii konstytucyjnej - regulacji wolności i praw człowieka. Wpisanie takiej normy do Konstytucji wskazuje kierunek interpretacji również innych postanowień, a więc także treści określonych w art. 38, czyli ochrony życia. Ochronę życia wiążemy z godnością człowieka. Człowiek, każdy i w każdej fazie swojego istnienia, ma prawo do ochrony życia i interpretacja dokonana przez TK jest jak najbardziej wywiedziona z tych elementarnych zasad. Zresztą podobne wnioski znajdziemy  w fachowych wypowiedziach prawników, a także w wielu publicystycznych. Należy też podkreślić, że zgodnie z zasadą demokratycznego państwa prawnego - państwo jest zobowiązane do ochrony prawnej życia.

Na pewno dla niektórych osób może to być trudne do przyjęcia.

Tak, ale jeśli również uwzględnić wyniki badań naukowych - życie nie zaczyna się z chwilą, kiedy człowiek pojawia się na świecie, ale gdy zostaje poczęty w łonie matki. A to, czy dziecko jest zdolne po urodzeniu do samodzielnego życia, czy nie - jest inną kwestią. Jeśli nie jest, staje się to wielkim dramatem dla matki, ojca; dla całej rodziny. Trzeba dodać, (ale to nie mogło być umieszczone w  wyroku Trybunału, bo jest zupełnie inną kwestią), że państwo zobowiązane jest podjąć starania na szeroką skalę, aby ułatwić rodzinom znajdującym się w tak dramatycznej sytuacji opiekę nad chorymi dziećmi. Zapewne skala tej pomocy jest niewystarczająca, ale warto też zauważyć, że  wspomaganie rodzin, które cierpią trud opieki   należy do nas wszystkich. Jako ludzie nie jesteśmy uprawnieni do odbierania życia. Nadanie człowiekowi prawa do decydowania, gdzie jest jego początek i koniec mogłoby  także prowadzić do nadużyć, choćby eutanazji osób starszych, czy śmiertelnie chorych. 

Czy to nie zaskakujące, że w swoich wypowiedziach życia poczętego bronią mężczyźni - publicyści katoliccy, ojcowie rodzin, księża, a kobiety, które powinny mieć przecież więcej empatii, wypowiadają się podczas strajków zupełnie inaczej?

Kościół z istoty rzeczy broni ludzkiego życia. Jest do tego powołany w szczególny sposób. Natomiast co do strajków, mnie też trudno postulaty części kobiet zrozumieć. Daleka jestem jednak od oceniania kogokolwiek. Myślę, że nikt nie jest powołany, by oceniać czyjeś sumienie. Obowiązkiem państwa, ale także chyba nas wszystkich jest pomoc kobiecie, która znajduje się w tak trudnej sytuacji. 

Porozmawiajmy o kwestii publikacji wyroku Trybunału.

To obligatoryjne! Wyrok jest ostateczny i nie podlega absolutnie żadnej weryfikacji. Zmiany w jego treści byłyby działaniem naruszającym prawo. 

No właśnie. Zmieńmy temat rozmowy. Co sądzi pani o połączeniu kwestii rzekomego braku praworządności w Polsce z budżetem UE i wypłatą funduszu unijnego na walkę z kryzysem w czasie pandemii COVID-19?

Po pierwsze Polska jest krajem praworządnym. Brak praworządności jest związany zawsze z sytuacją, gdy instytucje publiczne naruszają prawo, w Polsce w żadnym wypadku nie mamy podstaw, by o tym mówić. A po drugie UE nie jest uprawniona, by ocenę praworządności w Polsce łączyć z budżetem UE i uruchomieniem funduszu pomocowego na rzecz krajów poszkodowanych przez pandemię. Takie działanie to przecież realizacja polityki Unii polegającej  na poszerzaniu (ciągłym i systematycznym) zakresu swoich kompetencji, i to poszerzaniem nie mającym żadnych podstaw w regulacjach traktatowych. Nie znajdziemy w traktatach uprawnienia do łączenia wypłaty budżetu z praworządnością państwa członkowskiego, które Unia miałaby kontrolować. To służyłoby ograniczeniu suwerenności tych państw, wykraczającemu daleko poza traktaty i byłoby prostą drogą do federalizacji Unii. Zostało to już zakwestionowane przed laty, kiedy na początku XXI w. odrzucono koncepcję Unii federacyjnej (Konstytucja dla Europy). Teraz okrężną drogą próbuje się wprowadzić takie federacyjne rozwiązania, które przede wszystkim będą miały negatywny wpływ  na kraje słabsze, np. Polskę, Węgry. (Ale w Europie Zachodniej np. na dotkniętą kryzysem Portugalię). A nie mamy dzisiaj już Wielkiej Brytanii, która stanowiła mocny atut w dyskusjach przeciwko tworzeniu znowu dwóch układów - rozwiniętej Europy Zachodniej i nowych krajów z Europy Środkowej i Wschodniej. Może to mieć negatywne konsekwencje w przyszłości; jeśli raz przyjmie się taki instrument prawny, jak domaga się tego prezydencja niemiecka, będzie on stosowany permanentnie. Jeżeli Polska i Węgry, (a miejmy nadzieję, że i inne kraje Europy) nie zdecydują się na stanowczy sprzeciw, będą podporządkowane w zakresie przekraczającym założenia traktatowe. Dla ochrony interesów państw to moment decydujący. Poparcie dla rządu Polski i  Węgier jest niezbędne. Obywatele powinni dostrzec negatywne skutki zgody na rozwiązania proponowane przez Unię; Polacy popierają członkostwo w Unii, ale ograniczenie suwerenności musi mieć podstawę traktatową i nie może być realizowane - polityką faktów dokonanych.

 



Źródło: niezalezna.pl

Agnieszka Kołodziejczyk