Pani Lempart w czasie konferencji prasowej swojej organizacji uznała, że ma prawo wywalić i zbluzgać dziennikarkę TVP, która pojawiła się tam, żeby zadać kilka oczywistych pytań szefowej organizacji, która twierdzi, że występuje w obronie praw kobiet. Wśród wielu obecnych na sali dziennikarzy jedynie przedstawiciel PAP zareagował na atak Marty Lempart na dziennikarkę wykonującą swoje obowiązki służbowe. Żaden z obecnych przedstawicieli mediów głównego nurtu nie upomniał się ani o wolność słowa, ani o szacunek dla wulgarnie napadniętej kobiety. W obronie dziennikarki TVP nie wystąpiła żadna z obecnych tam kobiet – o ironio – tak podobno zainteresowanych prawami kobiet we wszelkich ich wymiarach. Ten bezczelny akt cenzury przeszedł oczywiście bez większego echa. Szybko okazało się, że wulgarna przemoc wobec kobiety w wykonaniu Marty Lempart doczekała się poklasku. I to od kogo? Od Wojciecha Czuchnowskiego, dziennikarza „Gazety Wyborczej”, która sama także pełna jest deklaracji o równości płci, prawach kobiet i przeciwdziałaniu przemocy. Najwyraźniej wedle obowiązującej wykładni szacunek należy się tylko tym kobietom, które mają poglądy podobne do redakcji z Czerskiej.
Inne można – zdaje się twierdzić redaktor Czuchnowski – traktować bluzgiem. Co ciekawe, Wojciech Czuchnowski to człowiek, którego jeszcze pomimo olbrzymiej temperatury sporu w Polsce kilka lat temu było stać na skrytykowanie na przykład Jerzego Owsiaka za podobne postępowanie w trakcie jego konferencji prasowej. Dziś jednak jest już inaczej. Tego rodzaju wezwania, wulgarne nawoływanie do tego, aby wyrzucać dziennikarki z konferencji prasowych, aby zabraniać im dostępu do informacji na temat ważnych i publicznych wydarzeń, są czymś więcej niż tylko próbą uniknięcia konieczności odpowiadania na trudne pytania, na przykład dotyczące prowadzonych interesów przez panią Lempart. A w tej sprawie jest o co pytać. Na przykład o prokuratorskie zarzuty, jakie otrzymała w związku z uniemożliwieniem kontroli Państwowej Inspekcji Pracy w firmach, którymi zarządzała. Jednak użycie hasła „wyp…” względem dziennikarki to coś więcej. To zachęta czy wręcz wezwanie do używania siły względem przedstawicieli mediów. Skala hipokryzji tego środowiska poraża, pani Suchanow w czasie swojej następnej konferencji prasowej wygłaszała tyrady, kłamliwie sugerując, że w Polsce istnieje prawne przyzwolenie na używanie przemocy przez mężczyzn względem kobiet. Niezwykle subtelne żarty przy tej okazji wrzucała pani Lempart („jedno pobicie kobiety przez mężczyznę gratis”). W dokładnie tym samym czasie przed wejściem do siedziby Ogólnopolskiego Strajku Kobiet inna dziennikarka TVP, Ksenia Kodymowska, próbowała wejść do siedziby organizacji kierowanej przez panie Suchanow i Lempart, żeby ponownie zadać oczywiste pytania. Reporterka TVP Info została fizycznie zaatakowana, poszarpana i brutalnie wywalona za drzwi. Dziennikarka, która weszła do siedziby organizacji nieproszona. Tak, to prawda. Dziennikarze są wścibscy, wtykają nosy w nie swoje sprawy i włażą tam, gdzie nikt ich nie chce. Na tym polega ten zawód. Ale szokujące jest to, że przeciwko kobiecie próbującej wejść do biura kobiecej organizacji pilnująca drzwi kobieta wzywa mężczyznę w jednym tylko celu. By użyć siły i wywalić namolną reporterkę. Po tej scenie sprawa jest jasna. Żadna z pań organizujących manifestacje z piorunami nie ma moralnego prawa do występowania w imieniu kobiet. Ich przedstawicielka wezwała mężczyznę, by ten zaatakował inną kobietę – dziennikarkę, która przyszła do siedziby, korzystając z demokratycznego prawa i wolności słowa, by zadać pytania dotyczące tzw. strajku kobiet. Dziennikarka została popchnięta i przewrócona przez agresora, a żadna z działaczek walczących z przemocą nie stanęła w jej obronie. Przeciwnie – trudno nie odnieść wrażenia, że atak na reporterkę uznały za skuteczne pozbycie się problemu z ewentualnymi niewygodnymi pytaniami.
Tak długo jak pani Lempart nie wyciągnie konsekwencji, prawnych i służbowych, względem osób, które dokonały tego ataku, oraz tak długo, jak pani Lempart nie poinformuje organów ścigania o personaliach osób, które wzięły udział w napaści na dziennikarkę, tak długo każdy uczciwy człowiek będzie miał prawo twierdzić, że ogólnopolski strajk kobiet jest organizacją akceptującą stosowanie przemocy przez mężczyzn względem kobiet, jeśli tylko wymaga tego interes pani Lempart lub Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.