Piotrek „Staruch" Staruchowicz święta spędzi w areszcie. O tym, że zarzuty pod jego adresem są, mówiąc delikatnie, naciągane, piszemy w „Gazecie Polskiej" i „Codziennej" od jego zatrzymania. „Osobisty wróg Tuska", jak nazywany jest lider kibiców Legii, może jednak od wczoraj liczyć na dodatkowe, niecodzienne wsparcie.
Oto okazało się, że jeden z dziennikarzy „Gazety Wyborczej" postanowił potraktować rzetelnie swój fach. Poszperał, popytał i wyszło mu dokładnie to samo, co na naszych łamach mogą Państwo przeczytać od dawna.
Że zarzuty dęte, że świadek koronny niewiarygodny, a sprawa może zakończyć się kompromitacją prokuratury. Pozostaje mieć nadzieję, że nie jest to jedynie jednorazowe upuszczenie pary spod kotła, a za wczorajszym artykułem pójdą kolejne gesty. Sprawa „Starucha" nie powinna dzielić mediów. Jest dla nich natomiast poważnym testem.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Wojciech Mucha