Według niedawno opublikowanego sondażu dla "DGP" oraz RMF FM, blisko 2/3 ankietowanych Polaków negatywnie ocenia rolę Kościoła katolickiego w życiu publicznych. Ks. dr Wojciech Sadłoń ocenił badanie jako "powierzchowne" i dotyczące aktualnych kryzysów. - Patrząc na sytuację ostatnich dni nasuwa się nawet wniosek, że Kościół w przestrzeni publicznej stał się niemal „kozłem ofiarnym", na którym skupiły się niezadowolenie i frustracja wywołana również przez epidemię - stwierdził dyrektor ISKK w komentarzu dla KAI.
Według badania przeprowadzonego przez pracownię United Surveys dla "Dziennika Gazety Prawnej" i RMF FM, 37,4 proc. ankietowanych ocenia rolę Kościoła katolickiego w życiu publicznym "zdecydowanie negatywnie", natomiast 28,3 proc. - "raczej negatywnie". Oznacza to, że złą ocenę Kościołowi katolickiemu wystawiło łącznie 65,7 proc. respondentów.
Z kolei łącznie pozytywnie ocenia Kościół w tym kontekście 27,4 proc. ankietowanych, z czego "raczej pozytywnie" - 18,7 proc., a "zdecydowanie pozytywnie" - 8,7 proc. Zdania w tej kwestii nie ma 6,9 proc.
Ks. dr Wojciech Sadłoń, dyrektor Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, w komentarzu dla Katolickiej Agencji Informacyjnej ocenił badania jako "powierzchowne", związane z aktualnymi kryzysami.
- W znacznej części polskiego społeczeństwa zakorzeniło się przekonanie o negatywnej roli Kościoła w życiu społecznym. Wynika ono z przekonania, że Kościół jako instytucja jest beneficjentem życia społecznego. Do tego doszły argumenty, że Kościół odbiera ludziom wolność i nakłada na ludzi ciężary nie do uniesienia - tłumaczył ks. Sadłoń.
Dodał, że "w tak zawężonej wizji Kościoła nie ma miejsca ani na chrześcijańskie rozumienie szczęścia człowieka, szeroką prospołeczną aktywność Kościoła, ani na jego złożoną strukturę".
- Dlatego patrząc na sytuację ostatnich dni nasuwa się nawet wniosek, że Kościół w przestrzeni publicznej stał się niemal „kozłem ofiarnym", na którym skupiły się niezadowolenie i frustracja wywołana również przez epidemię
- stwierdził dyrektor ISKK.
Ks. Sadłoń podkreślił, że "w takich momentach zapomina się zupełnie, że bez katolicyzmu praktycznie polskie społeczeństwo traci swoją tożsamość".