Decyzja sądu zakazująca Piotrowi Nisztorowi pisania o Zbigniewie Bońku niemal wszystkiego, co istotne w jego działaniach, także opisywania PZPN… przez rok, jest rażącym złamaniem konstytucji, która zakazuje cenzury prewencyjnej. Stan polskiej debaty wraca do czasu sprzed 1989 r., gdy zniesiono cenzurę. Sąd wydał decyzję jeszcze przed napisaniem zabezpieczonego tekstu. Teraz Boniek odgraża się, że uzyska zabezpieczenie dotyczące wszystkich naszych mediów. To nie jest nawet wyrok ani orzeczenie, lecz postanowienie porządkowe, na podstawie którego sąd knebluje usta dziennikarzowi, być może wielu dziennikarzom. Jeśli się temu nie sprzeciwimy, wkrótce wolność słowa w Polsce przestanie istnieć. Sądy mogą takie decyzje podejmować w wielu sprawach i wyłączać z debaty dziesiątki tematów. Apeluję do wszystkich ludzi dobrej woli o sprzeciw i nagłaśnianie takich spraw. Władze zaś są zobowiązane przywrócić prawa obywatelskie zagrożone przez łamiących prawo sędziów. Nic nie usprawiedliwia bierności w tej sprawie.