Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Kosmiczne łącza MON

Firma, która zorganizowała połączenia satelitarne dla polskiej misji w Afganistanie, korzystając z satelity Gazpromu kontrolowanego przez rosyjskie służby, znów wygrała przetarg na usługi tele

Firma, która zorganizowała połączenia satelitarne dla polskiej misji w Afganistanie, korzystając z satelity Gazpromu kontrolowanego przez rosyjskie służby, znów wygrała przetarg na usługi telekomunikacyjne dla wojska.

TTComm z Mińska Mazowieckiego będzie świadczyła usługi telekomunikacyjne dla polskich kontyngentów wojskowych. Chodzi o połączenia drogą satelitarną. TTComm wygrała przetarg rozpisany przez Centrum Wsparcia Teleinformatycznego Sił Zbrojnych.

Choć przedsiębiorstwo z Mińska już od wielu lat współpracuje z MON, to zrobiło się o nim głośno przed rokiem. „Rzeczpospolita” ujawniła, że system łączności satelitarnej dla polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie działa m.in. na satelicie Yamal 202 należącym do Gazpromu. Eksperci cytowani przez gazetę nie mieli wątpliwości, że rosyjskie służby kontrolujące Gazprom mogą w łatwy sposób zdobyć informacje o działaniach polskich żołnierzy.

Szef TTComm Tomasz Chalimoniuk nie zaprzecza, że jego firma, świadcząc usługi dla wojska, wykorzystywała Yamal. Podkreśla jednak, że teraz zostało to zabronione. Można korzystać jedynie z satelitów państw NATO.

Sprawa zamówienia na usługi telekomunikacyjne dla polskich misji wojskowych, które ponownie wygrał TTComm, wzbudziła dyskusję w branży. Tym razem chodziło o warunki przetargu.

Zdaniem specjalistów przetarg dotyczył usług komercyjnych sieci satelitarnych. Nie musiano zatem spełniać wymogów związanych z obronnością. Tymczasem do konkursu mogły stanąć firmy, które znajdują się na liście przedsiębiorstw o szczególnym znaczeniu gospodarczo-obronnym. Lista jest zamknięta i stanowi załącznik do rozporządzenia ministra obrony narodowej. Na liście zamkniętej już przed dwoma laty znajdował się TTComm.

Rzecznik resortu obrony ppłk Jacek Sońta zapewnia „Gazetę Polską Codziennie”, że przedsiębiorstwo z Mińska Mazowieckiego nie jest jedyną firmą telekomunikacyjną figurującą na liście.

Sońta przekonuje, że wymogi zapisane w ogłoszeniu przetargowym, a dotyczące firm startujących w konkursie, są wynikiem obowiązujących przepisów. Kpt. Michał Obrębski z Centrum Wsparcia Teleinformatycznego Sił Zbrojnych również twierdzi, że przetarg był przeprowadzony zgodnie z prawem.

Brak uregulowań prawnych, które zapewniałyby transparentność procesu zamówień dla armii, wytknęła Polsce Unia Europejska. Zagroziła naszemu krajowi wysokimi karami. Nowe przepisy zostały ostatecznie uchwalone przez Sejm 10 dni temu. Nie wiadomo jednak, kiedy wejdą w życie, bo nie podpisał ich jeszcze prezydent.


 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Grzegorz Broński