Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Ani talentu, ani charyzmy

Złudzenia wyborców opozycji, że przedstawiciel warszawki, nierozumiejący zwykłych Polaków i mający wobec nich poczucie wyższości, może poprowadzić opozycję do jakiegoś zwycięstwa, są naiwnością. Trzaskowski jest dzieckiem elit dobrze ulokowanych w PRL, przejawiających jedno, niezależne od ustroju, przekonanie: uprzywilejowana pozycja im się po prostu należy.

To zarozumialstwo widać było w kampanii, jest jeszcze jaskrawiej demonstrowane po porażce. Nic z tego – z zapowiedzi, że można rozmawiać z każdym, że trzeba odbudować wspólnotę, że tworzy się nową solidarność – nie będzie. I nie chodzi o niedostateczne umiejętności polityczne środowiska Trzaskowskiego, lekceważenie przez niego samego obowiązków zawodowych i demonstrowanie przekonania, że Warszawą może zarządzać za pomocą SMS-ów i mejli. Przeszkoda wynika z samej natury tego kandydata na zbawcę opozycji. Nie zna problemów zwykłych ludzi, nie czuje Polski, bo nigdy spoza postpeerelowskich elit nie wystawił nosa. I to bijące w oczy przekonanie, że jest kimś lepszym od pani czy pana z Suwałk lub Gostynia. Ani talentu do przywództwa, ani osobowości, ani charyzmy – opozycja wciąż nie ma nikogo, z kim mogłaby wygrywać wybory.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Joanna Lichocka