Nie od razu Trójmorze zbudowano, ale na horyzoncie rysuje się możliwość – odwrotnie, niż chciał Borys Budka – że to do Warszawy z Berlina na konsultacje przybywać będą politycy przed udaniem się do Waszyngtonu. Za strategicznym partnerstwem idą możliwości współpracy gospodarczej, transferu technologii i w efekcie wzrostu zamożności Polaków oraz pozycji naszego kraju. Wyraźnie widać już klęskę niemiecko-rosyjskich marzeń o stworzeniu jakiejś wspólnej przestrzeni politycznej mającej być nowym biegunem geopolitycznym. Jednocześnie każdy Polak, a co dopiero polityk, powinien wiedzieć, jakimi strasznymi konsekwencjami grozić może współpraca naszych sąsiadów ponad głowami Polaków. Nasi sąsiedzi nie mają dla nas uczciwej propozycji. Za to mają propagandę i własnych kandydatów w nadchodzących wyborach, kiedy to polscy wyborcy podejmą decyzję, czy chcą być traktowani jak duży i ważny kraj w Europie.