10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Cudu nad Wisłą nie będzie (w tym roku)

Nie ma chyba bardziej irytującej formuły w publicystyce niż ta, gdy autor zaczyna swój tekst od „jak kiedyś pisałem”. Zazwyczaj następują po tym przechwałki, że ten czy ów kiedyś o czymś grzmiał, ale go nie posłuchano, a przecież miał rację. Takie „a nie mówiłem?” podszyte (często gorzkim) samozadowoleniem. Co jednak zrobić, kiedy to prawda?

Tak, ten przydługi wstęp jest tylko po to, bym ja nie zaczął niniejszego felietonu od „a nie mówiłem?”. A mówiłem. W maju 2018 roku pisałem na łamach „GP”, że rząd przesypia obchody stulecia niepodległości i że próżno szukać jakichkolwiek trwałych upamiętnień tej wyjątkowej rocznicy. Potem były obchody, wręczono medale, poczta wypuściła znaczki, było trochę zamieszania, pod „stulecie” podpinano cykliczne imprezy i robiono dobrą minę do złej gry. Pozostało z tego trochę zapełnionych klaserów i sporo zadowolonych z siebie polityków. Tymczasem ze świecą szukać czegoś, o czym za kilka lat (nie mówię już o dłuższym czasookresie) będzie można bez wahania powiedzieć, że „to symbolizuje nam 2018 rok, bo wtedy…”. Żadnej specjalnej budowli, nic. Dlaczego to przypominam? Ano dlatego, że już za nieco ponad dwa miesiące setna rocznica „Cudu nad Wisłą”, o którym wszyscy (a już z wielką lubością politycy ekipy rządzącej) mówią, że było to „historyczne zwycięstwo”; „jedna z najważniejszych bitew w historii”; „powstrzymanie bolszewickiego potwora”. To wszystko jest oczywiście prawdą, tylko dlaczego nic nie słychać, że na ukończeniu jest już Łuk Triumfalny na Wiśle? Albo wielki pomnik w centrum Warszawy? Inny „cud” architektury? O Muzeum Bitwy Warszawskiej w Ossowie słyszeliśmy w marcu tego roku, że jego budowa ruszy „bez zbędnej zwłoki”, a minister Mariusz Błaszczak przekonywał, że jest „więcej niż szansa”, iż muzeum powstanie w ciągu kilku lat. Takie gadanie znamy jednak za dobrze, więc jest więcej niż szansa, że i ten tekst przypomnę Państwu przy okazji kolejnej wielkiej rocznicy. Tylko dlaczego to ja mam być jedynym zadowolonym?
 

 



Źródło: Gazeta Polska

Wojciech Mucha